środa, 10 grudnia 2008

LIST OTWARTY

Otwarty list do rządu polskiego i każdego innego, a po trochu i do każdego człowieka na Ziemi

Wam się we łbach wszystkim poprzewracało!!!!!! Co wy sobie myślicie? Że ja ślepy jestem? Że ja nie widzę, co wy robicie i co się wokoło mnie dzieje?

Jeżeli nie potraficie sobie radzić z takimi rzeczami, to proszę was poddajcie się i przyznajcie do porażki. Ustąpcie miejsca innym. Skoro system demokracji się nie sprawdził, to znaczy, że albo zły system albo źle został wprowadzony. System socjalistyczny też się nie sprawdził... A czemu? Bo został wprowadzony wtedy, kiedy nic nie było. Nic nigdzie nie było, a wy wtedy daliście ludziom wszystko, co macie (czyli nic)... Ok.. może sposób i słuszny, bo się sprawdził we wszystkich innych krajach, które obecnie są wysoko rozwinięte technologicznie i ekonomicznie i społecznie... A czemu? Bo oni mieli system socjalny wprowadzony wtedy, gdy mogli mieć wszystko a nie tak jak my, gdy nie było nic. A teraz jak mamy wszystko, co chcemy mieć to nam to zabieracie, żeby dbać o wasze tyłki, gdy wy się będziecie bawić na bankietach, a potem dupczyć dziwki w hotelach na Majorce... I wy chcecie mną rządzić? Ja nie chcę być kierowany przez takich niepoważnych ludzi jak wy, którzy nie umieją rozwiązać najbłahszych problemów i godzą się na nędzę, jaka u nas panuje. Dlatego jeśli nie dajecie sobie rady to pozwólcie mi działać. Dajcie mi miesiąc czasu i możliwości, jakie teraz posiadacie i pieniądze i władzę, a obiecuję, że rok następny będzie znacznie się różnił od obecnego i nastąpi znaczna poprawa poziomu życia.

Nie wiecie jak? To ja wam powiem: Niech Polska na chwilę stanie się ponownie królestwem, niech ja zostanę królem i aby wszystkim nam przyświecał jeden cel - by zrobić wszystko tak, by żyło nam się z każdym dniem coraz lepiej, a nie tak jak ma się to do tej pory, że żyje nam się coraz gorzej. Ludzie nie chcą już tutaj mieszkać, wyjeżdżają za granicę bo wiedzą, że w tym cyrku w jakim żyją nic nie będą mieli. I wolą w Anglii kible sprzątać, niż w Polsce rozwijać systemy komputerowe, projektować budowle, którymi świat się będzie zachwycał, być potęgą świata ekonomiczną i gospodarczą.. Dać jako pierwsi światu darmową energię.. By przestali się zabijać...

Czemu młody człowiek zamiast myć kible u sąsiadów, nie może siedzieć w domu i mieć wszystko zapewnione, by mógł się rozwijać i tworzyć? Żeby nie musiał ciągać za sobą jak kule u nogi tych wszystkich problemów dnia przeciętnego? Żeby nie musiał się martwić tym, że bierze kredyt na 30 lat, by mieć gdzie mieszkać i nie może podskoczyć szefowi, bo ten go zwolni i dupa ze spłacaniem rat kredytu? Czy nie może być tak, że teraz mieszkania będą dla wszystkich i wszędzie? A nie tak, że tylko najbogatsi posiadają po 20 mieszkań i żadnego nie używają, bo mieszkają w hotelach, a zwykli ludzie albo mieszkają w stodołach albo w czymś innym, co przypomina domy... Po co mają się zapożyczać i poświęcać całe swoje życie na sprzedawanie karmy dla psów, by spłacić pożyczkę i by potem spokojnie sobie w tym domu umrzeć? Ja na to nie zgadzam się. Zróbmy może głosowanie w kraju, kto jest za tym by to zmienić, a kto chce by tak pozostało. Niech ludzie zdecydują jak chcą żyć a nie, że wy będziecie udawali, że wiecie, co dla każdego jest dobre. Ogłupiacie nas telewizornią, głupimi spektaklami, kolorowymi pisemkami i reklamami w telewizji, a mi już od dawna ta cała zabawa kojarzy się z cyrkiem. Więc pozwólcie, by naród zadecydował co jest lepsze dla narodu. A każdy mógł decydować o tym, co jest lepsze dla niego samego.

A druga sprawa to taka, że jestem w stanie zrobić tak, że w ciągu 10 dni rozwiążę problem na Wschodzie i w mniejszym bądź większym stopniu zlikwiduję głód w reszcie świata. I to jest tylko 10 dni.. Przecież nic nie macie do stracenia.. Niedługo przyjdzie długi weekend i wszyscy powyjeżdżacie, więc dajcie mi wtedy czas na naprawę tego waszego całego bajzlu. Wezmę sobie paru znajomych, co też co nieco o tym wiedzą i zmienimy wam ten świat na lepsze.

O co mi chodzi, tak??? Otóż chce wam powiedzieć, że miarka się przebrała... Staję na czele rewolucji XXI wieku. Wszyscy wiedzieli, że musi kiedyś nastąpić... Było o tym w każdej dziedzinie życia, a każdy tego się bał jak diabła... Więc ja ją zaczynam tu i teraz, skoro do tej pory jeszcze nikt się nie odważył. Dosyć tego pajacowania i marnowania ludzkich żyć na głupoty tak, jakby one należały do was... Nie macie prawa decydować o tym, komu żyje się lepiej, a komu gorzej i których dopuścić do wodopoju, a których nie. Każdy ma prawo pić i każdy może pić tyle, ile chce.

Więc otwarcie apeluję do wszystkich, którzy uważają ze coś jest nie tak i chcieliby móc uczestniczyć w tworzeniu nowej lepszej rzeczywistości niech także wyrażą swoją chęć udziału w zmienianiu świata - bo powiedziawszy szczerze - tutaj nie można przyjść na gotowe i zapłacić za to pieniędzmi - tu trzeba zrobić coś samemu z własnych i dobrych chęci. Czas zaprzestać na chwilę być egoistą.. Czas przestać widzieć w drugim człowieku intruza, tylko przyjaciela o dobrych chęciach, który ma bardzo dobry humor i zawsze każdemu pomoże. Niech skończą się wieczne problemy z pieniędzmi, że ktoś, coś, czegoś nie ma i wtedy albo zacznie się smucić albo pójdzie i komuś ukradnie... A jak będzie mógł mieć coś za darmo, to po co ma kraść?

Moje motto jest takie, że nie ma problemu, który nie ma rozwiązania.. A jeżeli nie ma rozwiązania, to znaczy ze problem nie istnieje. Jeżeli ludzie inteligentni i wykształceni lubią sztukę, to pozwólcie mi artyście stworzyć nowy porządek świata, a potem nazywajcie mnie swoim bogiem.. Albo róbcie, co chcecie tylko już nie udawajcie, że wiecie, co robicie, bo każdy widzi, że nie macie o tym zielonego pojęcia.

Nie chcę być już dłużej otumaniany kolorowymi pożyczkami, dogodnymi kredytami, super fajnymi ratami, że nie muszę za nie płacić jak pracuję... Ale pod warunkiem, że pracuję... Bo jak nie pracuję, to mnie nawet z ulicy nie zbierzecie jak mnie samochód potrąci, bo nie mam ubezpieczenia...Albo, że nie dostanę od was pieniędzy na moje 4 dziecko, gdy mąż 5 miesięcy temu zachlał się z koleżanką z pracy... ehh.. Szkoda gadać... Nie chcę żyć w świecie, gdzie większość zmartwień każdego Polaka to wieczny brak pieniądza. Dlatego uważam, że dobrym i słusznym, a także logicznym rozwiązaniem byłoby to, jakby każdy miał tyle pieniędzy, ile chce mieć... Najlepiej tysiąc milionów zł... I niech sobie żyje dalej tak, jak żył i niech robi to, na co ma ochotę... Na pewno nie będzie się wtedy zapijał z kumplami po robocie tanim winem, tylko zabierze swoją rodzinę na wycieczkę gdzieś, gdzie zawsze chcieli pojechać gdy byli młodzi, ale nie mieli na to ani czasu, ani pieniędzy, ani nic.. Bo musieli pracować i powoli zapominać o swoich marzeniach... Aż zanikły. Jak każdy będzie szczęśliwy, to nikt nie będzie chciał okradać innych, bić innych, by pokazać swoją męskość... Bo będzie mógł wtedy zabrać swoją dziewczynę na randkę i w inny sposób okazać jej męskość i odpowiedzialność swoją... No i tak mogę pisać bez końca, takie historyjki... I Każdy w sumie o tym tak po cichu marzy, ale Każdy boi się wyzwolić tyle siły, by spełnić swoje marzenia, które drzemią w nim od zawsze... Bo nie sadzę, że mały Krzyś, gdy zaczyna poznawać świat ma marzenia, by być prawnikiem i bronić chamów, złodziei, morderców i innych złoczyńców za ich brudne pieniądze.. Czy taka wartość wyrównuje wasze poczucie winy???? Bo dla mnie życie człowieka znaczy stanowczo więcej niż kilka cyferek zapisanych na kartce papieru.. Albo w systemie komputerowym... Dla mnie człowiek to siła, to jednostka zdolna zrobić wszystko, o czym marzy pod warunkiem, że będzie miała zapewnione wszystko, czego mu do tego potrzeba. A myślę, że jeśli człowiek mógłby więcej czasu spędzić na wymyślaniu sposobu jak spełniać swoje marzenia, a nie na przejmowaniu się problemami finansowymi to bujanie w obłokach szybko przestało by być tylko idealistyczną metaforą, a stałoby się rzeczywistością dla każdego z nas. W człowieka trzeba wierzyć, a nie na nim żerować... Przestańmy być pasożytami, a zacznijmy być jednym organizmem funkcjonującym dla siebie samego. Skoro Każdy wie, że ten, kto się leni i nic nie robi jest nierobem... Jeśli więc będzie wolał być tak nazywany, to dalej będzie... Ale wyjdzie wówczas z niego jego prawdziwe wnętrze.. I nie sadzę, by było mu z tym lepiej, niż jakby miał za swoją pracę otrzymać papierek z cyferką... Nikt nie będzie chciał robić innemu krzywdy, bo żaden z nas nie chciałby być skrzywdzonym... Skoro tak bardzo wierzącym jesteśmy narodem, to niech ludzie przestrzegają kilku praw, które były nam dane od dawna.. Ale ludzie woleli sobie z tego bajeczkę ułożyć i poświęcić na odmówienie zdrowaśki w niedzielę po śniadaniu, by odkupić swoje grzechy.. A potem zgrywać wielce prawego człowieka i zakazywać ludziom wolności... Skazywać miliony na śmierć przez nie rozwiązywanie najprostszych problemów, które każde dziecko wiedziałoby jak rozwiązać... Jeśli system jest zły.. To się zmienia system na nowy i nie ma wówczas żadnych problemów, można iść do przodu.. A jak wy staracie się tak na opak dziury pozaklejać, to tu przyłożycie, tam odpadnie, w kącie nachlapiecie, resztę zagarniecie pod dywan, a potem w ubrudzonych butach pójdziecie na bankiet i będziecie udawali, że nic się nie stało, i że wszystko jest cacy.. Gdy każdy głupi wie, że nie jest.

A zastanówmy się wszyscy, po co nam są pieniądze potrzebne? Co my dzięki tym pieniądzom wielkim i o niesamowitej mocy magicznej mamy? Co one dają komuś i co one maja w sobie, że Każdy tak je ceni i każdy chce je mieć? Ano pewnie coś, czego każdy z nas się boi... Pieniądze mają w sobie taką magiczną moc, że chronią nas od wszystkiego co jest złe i co może nas w życiu spotkać. Dają nam złudną możliwość widzenia świata bezpiecznego i łaskawego dla nas, bo mając pieniądz możemy się wszystkiego ustrzec. I dlatego Każdy chce go mieć. Od zła może ustrzec też bóg... Wiec każdy też chciałby mieć boga.. A mając boga i pieniądze można mieć wszystko... No i dlatego każdy tak się o to zabija...A do tego jeszcze trochę ropy.. I gazu... I 6 miliardów otępiałych owieczek, które zrobią wszystko, co się im powie, by zrobiły... Bo pieniądz ma nad każdym władzę.. I każdy tej władzy się boi.. Bo wie, że jak straci pieniądze, to nie będzie miał nic, co go uchroni przed złem... Bo na boga to jakoś chyba nikt nigdy zbytnio nie liczy...On to tylko tak propagandowo służy, by od razu po zapłaceniu za swoje grzechy móc powiedzieć, że się wierzy w boga i wszystko, co ma zawdzięcza wierze w niego... A co za różnica, czy to Allah czy Budda czy Jezus, czy bóg słonica czy inny czort... Ważne, że wszędzie ma on też inne znaczenie - pieniądz...

A czy nie można było by zapomnieć o tym pieniądzu i o problemach z nim związanych, i dać każdemu te tysiąc milionów i niech je sobie ma i robi, co chce? A jak mu zabraknie, to dostanie drugie? Niech ma i dziesięć tysięcy milionów i niech się cieszy, że je ma, skoro to taką wartość dla niego stanowi.. I niech sobie je wsadzi pod poduszkę i z nimi się ożeni... Ale inni nie mają takiego zboczenia, więc czemu każecie wszystkim całe życie poświęcać na zdobywanie jakiegoś bezwartościowego bubla? Którego potem i tak wam trzeba oddać, żebyśmy się nie poczuli zbyt swawolnie, to podatki będziecie wprowadzać.. I że niby to na społeczeństwo idzie.. Aha.. Tere fere... Takich bajek to mi w przedszkolu nawet nie opowiadali... Kto nie chce pracować, to niech nie pracuje... Takie zawody jak bankier czy specjaliści do zarządzania pieniędzmi lub sprzedawcy 20 tysięcy proszków do prania są niepotrzebne.. Bo one nikogo nie rozwiną.. I nic nikt z takiej pracy nie będzie miał.. A nikt nie chce nikomu usługiwać.. A tym bardziej za żebraczą opłatę w wysokości pensji...Lepiej niech taki człowiek po świecie sobie pojeździ to coś odkryje nowego... A proszki do prania niech produkują roboty i każdy ma taki proszek, który będzie dobrze prał a nie, że w proszku najważniejsze będzie kolorowe opakowanie i niska cena... A jak mnie pirat drogowy potrąci, to niech mnie karetka zabierze do szpitala i uratuje mi życie, a policja niech go złapie nie za to, co mi zrobił, ale po to, by nikomu innemu nie zrobił... I niech nie karze go mandatem.. Bo pójdzie do kościoła, zapłaci tymi samymi pieniędzmi, co płacił za mandat za rozgrzeszenie i taka będzie jego forma rozgrzeszenia... Nie wierze w to, że każdy na tej ziemi tak potrafi się sprzedać za coś, co naprawdę nie ma żadnej wartości...

A młodzi ludzie już od małego zaczynają się zamykać w wirtualnych rzeczywistościach.. Ich życie zaczyna kręcić się bardziej wśród postaci z gier komputerowych lub znajomych z naszej klasy albo z gg.. I siedzą tak dniami i nocami... I miesiącami i latami... I mają konta na fotkach i na randkach, i w bankach.. Wszędzie...Każdy jest jakoś uzależniony.. I czego się boi? Że jak system padnie, to nie uchroni go od tego nic, co ma.. Bo pieniądze chociaż chronią od wszystkiego, to jakoś nie chcą nikogo uchronić prze stratą pieniędzy... Jeżeli ekonomia mówi, że trzeba więcej kupować, by bardziej nakręcić pieniądza, to ja mam pomysł taki, by uznać tą teorię za złą i przyjąć taką na pozór głupkowatą, żeby ilość zakupów nakręcała ilość pieniędzy... No i zobaczymy czy faktycznie zapotrzebowanie zmaleje czy wzrośnie... I czy społeczeństwo się otumani czy zacznie się rozwijać. A wracając do uzależnienia od gier komputerowych to uważam, że dzieci stanowczo za dużo czasu poświęcają na gry komputerowe!!!! I należałoby coś z tym zrobić...... Ach tak... Mówicie, że próbujecie?... Rozumiem... I co? Jakoś wam nie wychodzi? To może ja mam taki pomysł trochę odmienny zapewne od waszego sposobu myślenia, ale zasadnicze funkcje spełnia - rozwiązuje problem.. A mianowicie chodzi o to, żeby przestać takie gry produkować... No bo po co produkować coś, co potem twierdzicie że uzależnia? No to nie produkujcie i po kłopocie.. Papierosy uzależniają? To też nie produkujcie... Alkohol uzależnia? To produkujcie go mniej i rozdawajcie na kartki (to akurat się przyjęło kiedyś) i co jeszcze uzależnia... Aha.. No tak.. Narkotyki.. A marihuana to już w ogóle istny diabeł rogaty winny całemu złu, które się dzieje na świecie... Bo przecież jak ktoś się trawki napali, to potem sięgnie po heroinę.. A potem napadnie policjanta i zabierze mu broń.. No i oczywiście przykuje go kajdankami do drzewa i pomaluje mu głowę akwarelami jak świąteczną pisankę (bo przecież naćpany będzie, to głupoty musi robić) no a potem to będzie gwałcić i mordować... No takie rzeczy potrafią przewidzieć, a jakoś nikt jeszcze nie przewidział jak poprawić sytuację w kraju... Jak was otumaniają kolorową telewizją, kolorową reklamą i kolorowym jedzeniem to nie produkujcie tego...

Czy każdy musi odczuwać chęć posiadania w domu 50-calowej plazmy, by móc cyfrowo oglądać w haj definiszyn fajne filmy? A czy powiedzmy możliwe byłoby nagranie w haj definiszyn takiego programu, w którym by siedział Pan jakiś i żeby wszystko wiedział i że można byłoby się go o wszystko zapytać? Bo ja to ogólnie uważam to za bardzo proste.. No i jeśli nie wiecie jak to zrobić, to po co się taką technologią zajmujecie, skoro nie umiecie tego odpowiednio wykorzystać? Dajcie mi wolną rękę w tym, to sprowadzę odpowiednich ludzi, którzy z wielką przyjemnością zajmą się tworzeniem tego skomplikowanego systemu... A po tygodniu zajmiemy się kolejnym tematem... Może na przykład tym, żeby systemem operacyjnym urzędowym był linuks, bo się mniej wiesza, a ja się boję windowsowskich systemów bankowych, bo nie wierzę, że moje pieniądze są w nich bezpieczne... Ale to pewnie tylko dlatego, że mam ich mało.. Gdybym miał ich tysiąc milionów i to jeszcze w domu pod poduszką, to spałbym spokojniej wiedząc, że mi nie znikną z konta jak wyskoczy gdzieś komuś boot error... No i linuks jest darmowy i można instalować na nim darmowe programy, które piszą ludzie po to, by sobie ułatwiać życie, a nie po to, by żerować na innych...

No, ale jeśli człowiek nie umie żyć bez komputerów to niech je sobie ma... Przecież to już i tak nie ludzie je budują, tylko maszyny...Więc niech je produkują dalej...No i niech każdy ma komputer.. A kto nie chce, to niech odda sąsiadowi i niech sąsiad ma sobie dwa...Ale bez sensu tyle kasy ładować w to, by produkować coraz to nowsze, bardziej brutalne i bardziej wymagające co do konfiguracji sprzętowej komputery, żeby potem trzeba było je wymienić na nowsze i droższe po to, by z bejsbola ponaparzać w kobiety na ulicy... Na co to komu? Ludzie 20 lat temu nie mieli takich zachcianek, by je chcieć realizować... A tak na marginesie to taka myśl mi do głowy przyszła, tylko nie wiem, gdzie ją słyszałem - że Mozart to jakoś w gameboya nie grał całymi dniami, to nie ma co się dziwić, że w wieku 5 lat symfonię skomponował... I to będąc głuchym...

Są poważniejsze rzeczy do zrobienia, niż zajmowanie się tym, gdzie i co można palić, gdzie i co można pić, gdzie i jak można jechać.. Uważam, że ludzie wykażą się odrobiną zdrowego rozsądku, że zrozumieją, że jak nachlają się wódki i nie umrą od ilości alkoholu we krwi, to mogą się roztrzaskać na drzewie... Albo na grupce młodych harcerek idących do kościoła... No, ale to przecież każdy wie, więc nawet głupio o tym pisać... Jak ktoś komuś zrobi krzywdę, to do końca życia będzie żył z niesmakiem po tym zdarzeniu.. A to, że zapłaci mandat albo posiedzi 5 miesięcy w zamknięciu, to go wyzbędzie jego winy.. Winę się nosi w sumieniu a nie w portfelu...

SYSTEM EDUKACJI

Należy zmienić sposób nauczania młodych ludzi. Człowiek się rozwija wówczas, gdy ma ku temu możliwość i gdy ma zapewnioną możliwość zaspokojenia swojej ciekawości i uzyskania odpowiedzi na nurtujące go pytania, związane z poznawaniem świata... A jak ktoś będzie chciał umieć znaleźć na globusie Himalaje to i tak znajdzie.. Nie musi być ta jego wiedza sprawdzana na podstawie klasówek i nie musi otrzymywać oceny za to, że dobrze wskazał lub źle... Zdajcie sobie sprawę, że są ludzie, którym nie jest potrzebne wiedzieć tego, gdzie leżą Himalaje (tak samo jak większość świata nie ma zielonego pojęcia, gdzie leży Polska), ale gdy najdzie kogoś ochota na to, by pojechać sobie w Himalaje i po nich pochodzić, to na pewno się dowie. Młodym ludziom są potrzebne możliwości i nieograniczone pole manewru. A jeśli ktoś chce tańczyć, to niech się rozwija w tym kierunku i niech tańczy, a nie siedzi i się uczy ułamków i całek... Natomiast, jeśli kogoś interesuje matematyka, to i tak się tego nauczy i pojmie to szybciej i lepiej niż niejeden nauczyciel od matematyki. Jak młodzi ludzie mogą poznać świat i prawa kierujące tym światem, skoro siedzą w zamknięciu i nie mają namacalnego potwierdzenia tego, o czym się uczą? Na co jakiemuś gimnazjaliście wiedza o siłach tarcia lub o sposobach obliczania ruchu jednostajnie zmiennego? Mnie uczyli o tym i jakoś dalej nie wiem... A czemu? Bo jest mi to do niczego nie potrzebne... A po co małe dzieci nauczać o tym, że żyją w świecie, w którym same nie są w stanie nic zrobić? Jeżeli byłby taki młody człowiek od początku wychowywany w przekonaniu, że on jako jednostka jest zdolny do wszystkiego, to nie bałby się wyrażać swojego zdania, nie bałby się spełniać swoich marzeń i nie marnowałby czasu na to, by wyuczyć się jakiegoś nikomu do niczego niepotrzebnego zawodu i nie traciłby swojego życia na pierdoły.

Resztę dopisze z czasem


W sumie to pewnie mało osób doszło w czytaniu tego blogu do tego miejsca, wiec uważam ,że nie ma sensu dalsze bablanie, a te osoby, które doszły to i tak wiedzą o co mi chodzi, wiec tłumaczyć dalej już nie muszę... no...

Etykiety: , , ,

Komentarze (8):

Blogger Unknown pisze...

Prosili mnie o wystawienie komentarza.

Akcja może nie jest zła, ale bardzo przesadzona. Ech potrzebuje więcej czasu by powiedzieć o co mi chodzi. Na razie w wielkim skrócie - zmiana edukacji +, zmiana systemu rządowego +, pieniądze to nie wszystko +. Jasne, tylko że bez pieniędzy cóż... nie ma równowagi... co nie zmienia faktu, że państwo powinno dawać możliwość uczciwych zarobków i nie wykiwać ludzi co robi w większości na każdym kroku, zgodzę się.

Najlepiej wprowadzić anarchie tak? I żyć jak na tej pewnej wyspie gdzie wszyscy się pozabijali w końcu ;-)?

Nie lepiej byłoby postawić cele a nie od razu zrzucać winę na cały świat? Do czego zmierzacie - jedno wiem do zmian? Ale jakich? Bo to jest jedna wielka kupa na jedno.

Konkrety, konkrety proszę - ludzie w dzisiejszych czasach nie chcą czytać wymysłów wyobraźni, lecz konkretnych informacji.

Pamiętacie pewną książkę, w której władze na pewnej wyspie oddało się dzieciom? Co się stało? Pozabijali się...

Tak, pewne zmiany owszem. Lecz musi panować równowaga.

Pamiętajcie, czasy się zmieniają. Jeśli Mozart tworzył jako głuchoniemy to nie znaczy, że w dobie XXI wieku w elektronice mamy się cofać do zwyczajów, które podobały się innym?

Widać tu małą nutkę konserwatyzmu :P, pewnych takich stałych zasad i norm społecznych, jednocześnie jak już powiedziałem wyżej. Ja konkrety proszę, bo tak szczerze mówiąc takie krzyki to można posłuchać na każdej ulicy.

Nie wiem może źle się wyrażam. Musiałbym dłużej nad tym posiedzieć

Powodzenia
Gaworek

10 grudnia 2008 11:10  
Anonymous Anonimowy pisze...

Racja. Posiedź nad tym dłużej i przeczytaj też :
http://rewolucjaxxi.blogspot.com/2008/12/odpowiedz-na-komentarz-konrada-w.html

10 grudnia 2008 17:02  
Anonymous Anonimowy pisze...

http://rewolucjaxxi.blogspot.com/2008/12/odpow...
...iedz-na-komentarz-konrada-w.html

10 grudnia 2008 17:06  
Anonymous Anonimowy pisze...

Ja mam lepszy pomysł: zróbcie mnie królem, a ja wam urządzę raj na Ziemi. Serio.

6 stycznia 2009 11:17  
Anonymous Anonimowy pisze...

Nie będe oszukiwał, nie dotarłem do końca...:(
Troche lejesz wodę ale w jakiś hipnotycznyy sposób.

7 lutego 2009 14:22  
Anonymous Anonimowy pisze...

To, co tak Ciebie hipnotyzuje, to fakt, iż dopuszczasz do siebie możliwość, że rzeczywiście jesteś sterowany i nie wiesz, czym jest prawdziwa wolność. Jest tak dlatego, że niejednokrotnie spotkałeś się z sytuacją, w której nie mogłeś przekroczyć jakiegoś poziomu, o przekroczeniu którego możesz sobie tylko pomarzyć, bo nikt inny oprócz rządu
przekroczyć go nie ma prawa. Możesz mieć fabrykę obuwia, pełne magazyny gotowego towaru, materiały do produkcji na kilka lat, opłacone rachunki za prąd i gaz, ale ktoś może ma monopol na sprzedaż na terenie wszystkich dużych miast w kraju w którym produkujesz, a opłata za eksport z kraju i cło jest nieopłacalna. Liczy się więc nie to, jaką dysponujesz kwotą na inwestycje i jakie posiadasz wartości materialne, ale liczy się to, że podlegasz pod system, który pragnie Cię wykończyć.

8 lutego 2009 07:22  
Anonymous Anonimowy pisze...

no i wlasnie o tym mowa by urzadzić raj na ziemi... co wy czytac nie umiecie?

9 lutego 2009 13:24  
Blogger Medytujący umysł podczas jedzenia pisze...

Dobrze, że się buntujesz i wylewasz cały swój gniew na papier. Przydaje się to ogromnie, choćby Tobie. Tak jak większość świadomych, nie masz poparcia wśród otoczenia. Boli Cię to intelektualne i wypaczone bagno w jakim się znajdujemy. Spokojnie, mnie także. Cóż, co czynić. Najważniejsze jest robić swoje i myśleć pozytywnie. Jest to trudne dość, ale to jedyne rozwiązanie jakie można przyjąć.

p.s. Musisz ogarnąć ten manifest, bo jest za dużo napaćkane w nim. Podziel go i zrób z niego kilka wątków, które rozwiniesz. Wtedy będzie się lepiej czytało, a treść zapadnie głębiej.

ciao

10 lutego 2009 09:40  

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna