A może by tak zmienić świat ???

piątek, 12 grudnia 2008

FAQ - CIĄG DALSZY

Jakiś Pan mnie telepatycznie zapytał: No i załóżmy, że uda się to wprowadzić w życie a my będziemy żyć tak jak to sobie ułożymy. A następne pokolenie się zbuntuje i powie, że oni nie chcą żyć w ten sposób bo to głupie i chcą nic nie robić całymi dniami. I nie mają zamiaru pracować i sie uczyć by ten sposób życia zapewnić, i oni chcą to zniszczyć i mieć coś innego co sobie wymyślą. I co wtedy zrobicie?

odp: Każde pokolenie chce zmienić świat. A że młodzi ludzie wykazują się większa kreatywnością umysłu niż starsi i nie będziemy z nimi walczyć upierając sie że nasza technologia jest lepsza i pozwolimy stworzyć im te coś co będą chcieli jeśli miało by to zapewnić ludziom większy spokój i wygodę. rozwiązywanie problemów z tym zwiazanych pozostawimy im ale w każdej chwili będziemy służyć pomocą i naszym doświadczeniem i nie będziemy wymagali od nich by tracili czas na udowodnianie, że są mądrzejsi od nas. I w miarę możliwości zapewnimy i udostępnimy im wymagane narzędzia i całą zgromadzoną wiedzę każdego człowieka na ziemi.

Jeżeli takie rozwiązania nie zostały by wprowadzone to najprawdopodobniej świat za 50 lat mógłbym wyglądać podobnie do tego który został przedstawiony w filmie IDIOKRACJA (Idiocracy) z 2006 roku. Dostępny na wszystkich nielegalnych i pirackich stronach do ściągnięcia takimi programami jak uTorrent który powoduje choroby serca i głód oraz suszę w Afryce, lub Ygoow przez nową sieć p2m która jest odpowiedzialna za wzrost produkowanej na świecie broni masowego rażenia i ostatni kryzys swiatowy kiedy to kurs dolara spadł na całym świecie (ojej...), a ściągnąć go można np stąd IDIOCRACY . A jak chcecie obejrzeć film o tym jak mogło by być to wejdzcie na http://www.zeitgeistmovie.com/
a z polskimi napisami w gorszej jakości jest tutaj TU
a wiecej filmów jest tutaj... więcej filmów

Tylko po co to wam? Świat trzeba zmieniać od samego siebie!

Paweł z Londynu pyta: po zamieszczeniu tych filmów ludzie niechętnie podejdą do tego wszystkiego, bo nie będą chcieli wyrzekać sie swojej wiary i zmieniać jej na jakąś inną. Dlaczego chcecie zmienić religię?

odp: Nie chcemy zmieniać religii. Prawdę mówiąc wisi nam to kto w co będzie wierzył. Może wierzyć sobie nawet i w różowego słonia. Ważne jedynie jest to, by każdy był dobrym człowiekiem, by widział i czuł w sens życia, a nie usilnie go tworzył na podstawie religii i poglądów, które wymyślili mu inni, lub złych wartości które inni mu narzucają

CZYM JEST ZŁO?

Zastanawialiście się pewnie niejednokrotnie nad tym czym jest zło. Ale czy zastanawialiście się skad w człowieku bierze się chęć czynienia zła? Co takiego ma w sobie człowiek, że przynajmniej kilka razy w ciągu dnia nachodzi go taka myśl, że z chęcią by wszystko rozszarpał? Albo że musi dać komuś w gębę bo już dłużej nie może wytrzymać?

Zło jest desperackim sposobem pokazania innym tego, że komuś coś sie nie podoba, ze komuś jest z czymś źle, lub że coś komuś nie pasuje. Każde zło które dzieje sie teraz na świecie jest wynikiem tylko i wyłącznie czyjegoś niezadowolenia z obecnego stanu rzeczy. A skąd taki stan rzeczy sie bierze? No raczej na pewno nie z tego ze mamy czegoś za dużo, tylko z tego ze wszystkim ciągle czegoś brakuje. Brakuje albo pieniędzy, albo czasu, albo szczęscia, albo .............. (i każdy może sam sobie tutaj dopisać to czego mu brakuje i co najbardziej powoduje to, że jest zły z powodu tego braku).
Ja na przykład jestem bardzo zły na to, że nie mam możliwości zmienienia tego by wszystkim było dobrze. A w szczególności co do jednej osoby, której obiecałem, że zrobię wszystko by móc zmienić ten świat i by przez to pomóc wrócić jej do szczęśliwego życia. I brak tej możliwości wyzwala we mnie takie pokłady zła, że z chęcią bym wszystko porozrywał, poniszczył lub pozabijał.
No ale tego nie zrobię przecież, bo złem się dobra nie osiągnie. A żeby móc zlikwidować problem to najlepiej zlikwidować jego przyczynę. a przyczyną wszelkiego zła na świecie są te nieszczęsne i przez wszystkich ukochane i pożądane pieniądze.

Jedna osoba mi powiedziała (i słusznie) że cała ta moja teoria i pisanie kojarzy jej się z filmem Matrix. No ale matrix to bajka przecież tylko którą każdy oglądał w kinie wcinając popcorn i się cieszył niesamowitymi efektami. i każdy mówił "aleeeee jazdaaaaa...." No i dobrze - bo to była jazda... chora na maksa i niemożliwa do zaistnienia na świecie. A dlaczego? Dlatego, że w filmie złe były maszyny, a ludzie byli dobrzy i musieli z nimi walczyć. Ale prawda jest taka, że komputery nigdy nie miały, nie mają i nie będą miały świadomości i nie będą mogły podejmować decyzji za człowieka (oprócz jednej - bo jak na razie to komputer decyduje kiedy sie zawiesić i by zrobić to tak by wkurzyć człowieka). Komputer będzie mógł myśleć i podejmować tylko te decyzje które zaprogramuje mu człowiek.

A co jeśli człowiek źle zaprogramuje komputer i komputer narobi straszne rzeczy? to się go wyłączy, przeprogramuje i sie uruchomi ponownie. Komputer z powodu błędu w programie nie dostanie rączek i nie wyrwie sobie przycisku on/off i nie odgryzie nikomu ręki.

a programowanie komputera można porównać do wychowania małych dzieci. To co z nich wyrośnie zależy od tego jak będzie sie je wychowywać. a komputery będą pracować tak jak się je zaprogramuje by pracowały... większej magii i mądrości w tym nie ma.

A w dzisiejszych czasach co steruje pieniędzmi? No na pewno nie człowiek ... lecz komputery... pieniądz już przestał być czymś materialnym i większość pieniędzy na ziemi znalazła sie w komputerach, systemach bankowych i w każdym kablu na ziemi. a człowiek dalej za nim biega i nikt nie wie po co. A teraz nikt sie nie boi tego co będzie jak komputery zrobią błąd i się pomylą? I spowoduje to zachwianie się notowań na giełdzie i jakieś procenty pójdą do góry, a jakieś pójdą na dół i ktoś zbankrutuje i sie powiesi, a ktoś zarobi i pojedzie na narty. dzieje sie tak codziennie - i to się nazywa Wewnętrznymi Prawami Giełdy... a co jest ważniejsze? życie człowieka czy ilość cyferek na koncie? tylko ze jak komputer sie pomyli to nie można go ot tak o sobie wziąć i wyłączyć i naprawić by ponownie wałczyć... błąd za błędem idzie w głąb tego systemu, tylko że nikt o tym nie mówi bo takie są przecież prawa pieniądza.

A eliminując go z naszego życia poczujemy sie swobodniejsi, lżejsi na duchu i bardziej zadowoleni z tego że znaleźliśmy sie w świecie w którym to nie pieniądz popycha ludzi do czynienia zła tylko jedynie zaburzenia psychiczne które można leczyć.

Więc pytanie do ludzi: czy warto wykorzystywać komputery do tego by liczyły nam pieniądze i odsetki, czy lepiej je wykorzystać do sterowania kolektorami słonecznymi które by gromadziły energię na każdym dachu? I mogą byś dwa komputery na wszelki wypadek i drugi się włączy jak pierwszy sie zepsuje... no chyba że sie dwa zepsują jednocześnie to wtedy po prostu taka osoba będzie miała pecha i napali sobie w piecu drewnem.

Ja nie jestem w stanie podać wszystkich rozwiązań, ale uważam, że potrzeba by ktoś myslał ciągle za innych. Każdy mże mysleć za siebie. a jak każdy na ziemi pomysli o sobie to w ten prosty sposób będzie pierwszy raz pomyślane o wszystkich. Bo system gdy ktoś myśli za wszystkich najwidoczniej sie nie sprawdza i panowie na górze mają za dużo roboty i sie nie wyrabiają

czwartek, 11 grudnia 2008

MECHANIZM CZŁOWIEK - RZECZYWISTOŚĆ

Czym jest człowiek - każdy wie, bo sam jest człowiekiem. Ale czym jest rzeczywistość? A to akurat mało kto wie... Dlatego jak się nie wie z czym ma się do czynienia, to trzeba to jakoś uśpić, żeby nie przeszkadzało. No to uśpili.

Ale gdyby nie uśpili ...

Człowiek jest jednostką społeczną, jednostka tworzy społeczeństwo, społeczeństwo funkcjonuje dobrze do póki jednostka funkcjonuje dobrze... nie... nie... coś mi się poplątało... to nie ta bajka... w tej właśnie żyjemy i wcale nie jest ona kolorowa. Wiec przenieśmy się do innej.

Dawno, dawno temu istniała kraina pełna szczęścia i radości. Kraina znajdowała się gdzieś na wyspie na Pacyfiku, obok krainy Lepikurów, które toczyły odwieczna wojnę z trollami. Ludzie zamieszkujący owa wyspę byli mili i uprzejmi dla siebie na wzajem. Największych wartości doświadczali robiąc coś dla drugiego człowieka z przyjemności - tak po prostu by komuś w ten sposób pomóc. Największą karą społeczną była niechęć do osoby zasługującej na karę za swoje złe uczynki. No i tak żyli i radowali się mając wszystko czego im trzeba było do szczęścia. Każdy był wolny i mógł robić co chciał. Zawsze można było liczyć w razie potrzeby na pomoc drugiego człowieka - niezależnie od tego w jakiej części wyspy się przebywało. Wszyscy się szanowali i widzieli w innych siebie samego... Wiem, wiem... bardzo dziwni i pokręceni ludzie... mi tez to wydaje się nie możliwe, ale to przecież tylko bajka.

No i te społeczeństwo wiedziało, że jeśli nie nauczą młodych ludzi jak żyć i jak korzystać z tych wszystkich dóbr, jakie dawała im wyspa na której mieszkali, to ich świat bardzo łatwo mógł popaść w ruinę... Wiedzieli, że ludzie zaczęliby tracić sens życia. Mogliby cofnąć się w rozwoju i zacząć dbać tylko o siebie, otaczać się przedmiotami, które do niczego nie byłyby im potrzebne. Wypełniałyby jedynie wewnętrzną pustkę i zagłuszałyby samotność... ojjj.. znowu niebezpiecznie zbliżyliśmy się do naszej niekolorowej bajki... wiec wracamy do tamtej...

No i tak żyli ucząc się i pomagając sobie na wzajem. Byli ludzie posiadający takie magiczne chatki w których uleczali innych gdy się komuś zdarzyło zachorować (bo choroby i wypadki niestety w każdej bajce zdarzyć się mogą). Mieli Uniwersytety Magii w których uczono uzdrowicieli technik leczenia. Mieli też dziwne mechaniczne urządzenia ułatwiające codzienne życie - np coś co na podobieństwo naszego pociągu... sterowane komputerem a nie przez człowieka... Człowiek natomiast zajmował się sterowaniem robotów i komputerów. Nigdy nie było przypadku by człowiek sterował drugim człowiekiem. Każdy miał wolną wolę i nigdy nikt jej nikomu nie ograniczał.

A jak na przykład lekarzowi zepsuł się telewizor, to nie wołał on mechaników by mu naprawili pudło. Jedynie poszedł do punktu wydawania telewizorów i wziął sobie nowy a tamten oddał na recycling (czyt: resajkling wiem wiem.. pojecie całkowicie absurdalne i pozbawione sensu - ale oni sens w tym widzieli). Albo po prostu zaniósł telewizor na recycling i poszedł po górach pochodzić by obejrzeć sobie orła na żywo przez lornetkę i nie tracić czasu na gapienie się w pudło... a w naszej bajce juz niedługo pewnie nie będzie orłów - dlatego musimy mieć telewizory bo je oglądać... Ale my za to mamy system co wszystko kontroluje i wszystko potrafi, wiec jak byśmy chcieli to na pewno roiło by się u nas od orłów... jak byśmy chcieli to w ogóle moglibyśmy mieć wszystko... tylko, że my nie wiemy co chcemy - i dlatego też nasza bajka jest nudna, wiec wracamy do tamtej.

No i co oni tam jeszcze mieli na tej wyspie ... no mieli samochody np... i domy... i ulice... i elektryczność... i każdy miał co jeść i nawet mógł wybierać co zje (tak, tak... nie byli takimi dzikusami jak wam się wydaje - nie wpieprzali surowego zająca pod krzakiem) . Najnormalniej w świecie jedli kulturalnie przy stole i to się posługując sztućcami... no normalnie nie do pomyślenia...

Fajnie opracowali sobie system wykorzystywania i pozyskiwania energii ... najpierw to rąbali drzewo, żeby podgrzać wiadro w którym roztapiali metal i robili odlewy jakieś takie dziwaczne. Z tych odlewów porobili potem maszyny... a tymi maszynami następnie zaczęli wydobywać węgiel i ropę... no i jak mieli już stałe paliwa to można było ruszyć w inną stronę technologii. Szybciutko porobili sobie komputery (bo jak wpadli na złoża kwarcu to pogłówkowali do czego może się to przydać i porobili procesory no i potem... ehh... za długo by opowiadać). Porozstawiali te komputery po rożnych zakątkach wyspy, tak by każdy miał po jednym w domu. Każdy komputer miał dwie funkcje - służył jako komputer, no i służył jako narzędzie... połączyli je kablami ze sobą w różne sieci i dzięki temu każdy miał dostęp do przeogromnej bazy danych w której można było znaleźć wszystko - bo wszystko było ładnie poukładane (a nie jak u nas jeden wielki śmietnik i profanacja). I tworzyli wielkie społeczności sieciowe i takie tam inne. Nawiązywali kontakty... A potem do siebie jeździli i robili ogniska i łowili ryby... miało być o energi... pozyskiwali ją ze Słońca.


No nic... starczy bajek

Czym jest rzeczywistość? Rzeczywistość jest możliwością tworzenia dobra na podstawie pragnień. Każdy ma możliwość stworzenia dowolnej ilości rzeczywistości. Może tez je dowolnie z sobą łączyć i konfigurować... Rzeczywistości mogą się też wzajemnie przenikać.

Jak to działa? A no tak, że każdy człowiek w około siebie nieustannie tworzy swoją rzeczywistość - niezależnie od tego czy jest tego świadomy czy nie. Przeważnie nie jest świadomy i zamiast piękna tworzy chaos, przed którym później w strachu ucieka, mając pretensje do wszystkich innych, że ma zła rzeczywistość. Rzeczywistość można porównać do balonu. Balon jest stworzony z materii, która otacza człowieka. Każdy człowiek tworzy swój własny balon, w którym przeważnie się zamyka i nie potrafi się w nim poruszać. Najczęściej prowadzi do to tego że kto inny przejmuje kontrolę nad całym tym balonem rzeczywistości łącznie z jego zawartością. Jak wygląda balon rzeczywistości? wygląda dokładnie tak jak widzimy go oczami - to bez znaczenia co widzisz - wszystko co nas otacza to tylko materia - pusta materia składająca się z atomów.

A teraz tak przez wszystkich ulubiony FAQ

Pan Dariusz ze Szczecina pyta: Co kieruje tym kto jaką ma rzeczywistość? Czy są przeprowadzane na to jakieś losowania, czy zostanie mi to nadane z góry?

odp: Tym mechanizmem kieruje świadomość. Wszelkie najnowsze badania naukowe dowodzą, że człowiek ma świadomość. Człowiek nie rodzi się ze świadomością, ale zdobywa ją wraz z rozwojem i wykształceniem, która wówczas daje każdemu możliwość wyboru takiej rzeczywistości jaką chce mieć.

Pani Renata z Wałbrzycha pyta: Co zrobicie jeśli Pan Mietek mnie znowu napadnie i mi zabierze wszystkie pieniądze?

odp: Pani Renato... jakie pieniądze??? to chyba nie ta bajka...

Pan Antek z internetu pyta: a co zrobicie jak zabraknie energii i wszystkie samochody staną i nic nie będzie jeździć a domy w zimę grubą warstwą lodu się pokryją?

odp: Panie Antku. dawno dawno temu na Pacyfiku istniała taka kraina...

Pan Grzegorz z warzywniaka pyta: ok.. wszystko takie piękne i sielankowe, ale jak my będziemy żyć w tym nowym świecie? Teraz ludzie przychodzą do mnie do warzywniaka po ogórki i pomidory które rosną w Hiszpanii i tak je ludzie hodują i uprawiają i potem statkami i tirami przywożą je do mojego sklepu pod Poznaniem i robią rozładunki. Skąd ludzie będą brali takie rzeczy jak nikt nie będzie chciał pracować?

odp: tak - Pan Grzegorz zwrócił uwagę na bardzo poważny problem. Ale ja mam pewną sugestię: każdy kto lubi pomidory i ogórki może je sobie hodować sam. A Pan Grzegorz nie będzie musiał siedzieć całymi dniami w sklepie by usługując nieukom zarabiać na czynsz za sklep.

Użytkownik _-|xXxButterflyxXx|-_ napisał: jesteście świetni!!! Wasz Blog rządzi. Jak można sie do was przyłączyć i ile to kosztuje? buziam:**** muaaaa

odp: drogi użytkowniku - wnioskując po nazwie to pewnie przybyszu z kosmosu. Dziękujemy, jest nam bardzo miło i również Cie buziamy w Twoim kosmicznym rodzaju pozdrowienia. Jeśli jeszcze nie jesteś członkiem naszej społeczności ziemskiej to przyjdź do nas, przedstaw się, powiedz skąd pochodzisz i jakie masz marzenia, co lubisz robić, jaki jesteś i czym chciałbyś się zajmować. Chciałbyś np nauczyć się fotografii i zrobić niesamowite zdjęcia naszej pięknej planety? Czy może chciałbyś jeździć kombajnem po polu i zbierać zboże? A może chciałbyś nic nie robić i siedzieć całymi dniami odpoczywając? czy może biegać po łące z siatką łapiąc motyle by sprawdzić czemu w odróżnieniu od ryb tak dobrze przystosowały się do życia na łące? Obojętne co chcesz robić - i tak zapraszamy. wstęp wolny



Użytkownik _-|xXxButterflyxXx|-_ dopisał: a bende mugł fotografowac gołe baby?

odp: Oczywiście. O ile "baby" uznają, że robisz ładne zdjęcia i traktujesz je niczym boginie, które zachwycają cię swoim pięknem na tyle, że pragniesz te piękno zatrzymać w czasie na zawsze. A jeśli uznają, że jesteś tylko jakimś zboczeńcem co robi zdjęcia tylko po to by zobaczyć cycka to chyba żadna na to nie pojdzie.. ale nie wiem.. nie znam kobiet. Musiałbyś sam się o to zapytać zainteresowane. Ale od nas na pewno dostaniesz porządny aparat.

Pani Krystyna z gazowni pyta : A jak odejdę z gazowni i przyjdę się zapisać do was to dacie mi od razu mieszkanie?

odp: no właśnie Pani Krystyno... Problem polega na tym, że nie jesteśmy legalnie działającą firmą i na obecnym stanie rzeczy nie stać nas na wybudowanie ot tak osiedli i domów dla 7 miliardów ludzi... i żeby im przedstawić gotowe schematy i powiedzieć jak mają żyć. Nie możemy też zatrudnić specjalistów, którzy mogli by nad tym popracować. Byśmy musieli mieć ich przynajmniej z 10 żeby to miało ręce i nogi, a jak za każdego będzie trzeba zapłacić ZUS to my się ze śmiechu z tym zmienianiem świata nie pozbieramy... a potem nas pewnie jeszcze do wiezienia zamkną lub spalą na stosie za to, że mamy diabła za skórą i ludzi do złego namawiamy... no i musimy za wszystko co tworzymy odprowadzać podatki , bo jak nie, to znaczy że dupa z nas a nie obywatele i będziemy złym elementem społecznym, demoralizując innych poprzez nakłanianie do jakichś chorych akcji społecznych. Pewnie nawet mianem sekty byśmy zostali ochrzczeni.

No ale gdyby nie było pieniądza i byśmy żyli w innej bajce to jasne że tak, znam ludzi którzy bez problemu zaprojektują i wybudują niesamowite domu i urządzenia i nie będą chcieli nic w zamian.. żadnych kwiatów ani laurek... jedynie od czasu do czasu poproszą aby coś podać lub przytrzymać, ale to chyba nie tak wiele, nie? Jedynie narzędzi by potrzebowali... tylko skąd je wziąć... może na marsie mają jakieś...

Jak tylko dowiemy się do jakiego urzędu należy złożyć podanie o przebudowanie świata to wszyscy zainteresowani zostaną o tym poinformowani. Wtedy przyjdziecie pomóc a wspólnymi siłami damy radę. A po pracy będzie ognisko, kiełbaski i śpiew.


Pan Roman z Na Wspólnej pyta: Kto będzie wówczas pilnował porządku i wymierzał sprawiedliwość? komu będzie chciało się siedzieć w sądzie żeby rozstrzygać spory?

odp: a po co sądy skoro nikt nie będzie zły? (utopia? ) ludzie sami zaczną decydować o tym co jest dobre a co złe. i może odkryją że zło tak na prawdę nie istnieje... Jeżeli ktoś kogoś napadnie to nie należy wsadzać go do wiezienia i przetrzymywać w zamknięciu, tylko zapytać się tego zbłąkanego człowieka, co mu do łba strzeliło by dopuścić się tak karygodnego czynu jakim jest napaść na bliźniego swego. Nie należy traktować go jako złoczyńce, którego trzeba zabić lub odizolować. Należy postrzegać go jako chorą jednostkę kwalifikującą się do leczenia z jego problemów. Należy zapytać się czego mu w życiu brakuje że dopuszcza się napadów... i mu to dać. I powiedzieć wyraźnie, że jak będzie chciał coś jeszcze to żeby nie napadał na nikogo, bo to boli wszystkich i krzywdzi w ten sposób każdego, a żeby przyszedł i grzecznie poprosił. Wiec jak będzie taka możliwość to dostanie, a jak nie będzie to poczeka kilka dni aż ktoś kto będzie miał ochotę to dla niego wykonać. Jak nikt się nie znajdzie przez pewien okres czasu, to wtedy można zadzwonić do nas i my mu to damy. A jak się zdarzy, że na całym świecie nie będę tego czegoś co on chce, to wtedy będziemy myśleć nad tym jak to się mogło stać, że nigdzie jeszcze nie ma czegoś takiego co chciałby ten ktoś coś mieć. I wtedy to wspólnie wykonamy by nie było już więcej napadów.

Uważam, że nie ma na świecie ludzi, którzy pragną być źli. Są tylko tacy, którzy robią to nieświadomie... Bo nie wiedzą, że można inaczej. Lub się nad tym nie zastanawiają.

A kto będzie pilnował porządku? policja jest nie potrzebna, bo nie będzie wystawiania mandatów za przechodzenie przez przejście w złym miejscu.. na pewno specjaliści od ruchu drogowego tak to wykombinują, że nie będzie złych przejść przez jezdne... tzn w ogóle nie będzie przejść przez jezdne w miejscach niebezpiecznych, bo niebezpiecznych miejsc tez nie będzie. Będą zmodernizowane na bezpieczne. A za przekroczenie prędkości tez nie będzie mandatów - ludzie nie będą robić czegoś, co może mieć zły wpływ na ich życie. A to wiązało by się z możliwością wypadku i utraty życia, którego nikt mu już nie zwróci... lub osobie która straciła życie z jego powodu. (odpowiedzialność to trochę więcej niż tylko JAK PIJE TO NIE PROWADZĘ). To czy będą wypadki czy nie, będzie zależeć nie od tego czy mamy pieniądze czy ich nie mamy... i nie od kar i mandatów ... tylko od tego czy ludzie będą w innych ludziach widzieć ludzi. A wypadki zdarzać się pewnie będą bo w każdej bajce się zdarzają. Ale to selekcja naturalna zrobi swoje. Głupich ludzi na siłę chronić nie będziemy, skoro tego nie chcą. W tym wszystkim chodzi o to, by człowiek mógł sam decydować co jest dla niego dobre a co nie. Gdy grupa ludzi tworzy społeczność to społeczność sama może decydować co jest dla niej dobre a co nie... i mogą się tworzyć rożne społeczności... nie wszyscy muszą mieszkać w betonowych domach i chodzić ubranym w białe kombinezony... metalowcy i harlejowcy tez będą... wiec wiele by się nie zmieniło

Cezary Pazura pyta: a kto mi będzie płacił za to, że występuję w filmach i za to, że gram piękne role?

odp: mamy prawdziwych artystów którzy z chęcią uraczą nas większą porcją porządnej sztuki niż ten cały chory i do szpiku kości przesiąknięty pieniądzem show-biznes. Może ja jestem jakiś dziwny, ale jakoś nigdy nie interesowało mnie co na przykład w tym momencie robi Frytka i co Leonardo Di Caprio zjadł na obiad, ani tego jaką kupę robi Lady Gaga... a tak na prawdę to znam ładniejsze kobiety od niej i bardziej przyjazne środowisku - szybciej się rozkładają po śmierci, bo plastik to się rozkłada z jakieś 30 tyś lat... ale jeśli nasi Artyści będą dalej uważać, że świat dalej potrzebować będzie oglądania zmagań z tym jak ratują świat przed pędzącym meteorytem, a my wciąż będziemy chcieli poświecić nasz życiowy czas na oglądanie trudów gwiazd podczas tańcowania by wygrać samochód na którego żadnego z nas nie stać, to na pewno obejrzymy...


Jak widzicie cały świat lubi bajki.. wiec czemu by tak jednej z tych bajek nie wprowadzić w życie skoro jak na razie nie napotkałem żadnego problemu, który byłby za tym by tego nie robić? jeżeli macie jakieś pytania to piszcie śmiało a na wszystkie na pewno udzielimy sensownej i logicznej odpowiedzi

Małgorzata z Oleśnicy pyta: Jak jesteście tacy mądrzy to powiedzcie mi jak rozwiążecie problem narkotyków i jak wyleczycie moją córkę z tego która ma 17 lat i jest na drugim odwyku?

odp: Droga Pani Małgorzato. Nie jesteśmy tacy mądrzy jak by się wszystkim wydawało i na nie które pytania czasami ciężko znaleźć sensowną odpowiedź... ale pomyślmy... hmmm... byśmy ich nie produkowali. nie było by takiej potrzeby. bo z tego co mi wiadomo narkotyki powodują zmianę świadomości, która często i gęsto szybko uzależnia, dlatego człowiek wówczas staje się taki podatny na zupełnie inne bodźce. I nie ukrywam, że to może być głównym czynnikiem dlaczego ludzie (coraz młodsi) sięgają po narkotyki. Właśnie po to żeby zmienić swoją świadomość... żeby już nie żyć w tym chorym i porytym świecie i żeby choć na chwilę się z niego uwolnić. I trudno się nie dziwić, że młody człowiek, który jest wychowywany od małego pod wielką presją potęgująca stres i lęk i oczekiwaniami przekraczającymi jego możliwości lub chęci, i to że z każdym dniem zabija się po jednym z jego marzeń tylko po to by przystosować go do życia w tej chorej społeczności, to w końcu zacznie o to walczyć, by tego nie stracić - walczyć będzie poprzez ucieczkę w świat narkotyków i halucynacji których nikt mu z głowy nie zabierze. jedni sięgają po narkotyki, inni po alkohol, inni zaczynają udawać kogoś innego niż są w rzeczywistości, inni się bogacą, inni się masturbują a inni robią sobie szubienicę...
No ale, że Panią interesowało tylko rozwiązanie kwestii narkotyków to nie będę się rozpisywał i powiem tak: ludzie nie będą chcieli wówczas ich brać, bo nie będą widzieli w tym sensu. Nie będą potrzebowali by się odstresować, bo będą podchodzili do życia z radością i ciekawością. A każdy nowy dzień będzie nie zabijał, lecz budził marzenia, które będą mogli w końcu realizować ... wiec po co komu narkotyki, skoro każdy do końca życia będzie na wielkim haju szczęścia? nikt nie będzie chciał psuć sobie tego niesamowicie pięknego życia jakąś śmiercionośną chemią, na którą dzisiejszy świat sam sobie stwarza popyt!!!!

Napisał też do nas BÓG. BÓG się pyta: podoba mi się Wasza idea... że tez sam na to nie wpadłem wcześniej... No ale zastanawia mnie taka jedna rzecz, dosyć dla mnie ważna. Otóż czy jeśli zacznie być tak jak Wy o tym piszecie to czy ja przestanę istnieć?

odp: Broń Cię Panie Boże. Uważamy że wiara jest ludziom potrzebna do życia jak woda, ziemia, wiatr i powietrze. I nawet byśmy chcieli jeszcze bardziej wzmocnić tą wiarę w ludziach, że to w co wierzyli do tej pory jest słuszne i prawdziwe. i by mogli w końcu zrzucić klapki z oczu i stanąć twarzą w twarz z ich stwórcą, z tą niesamowitą siłą która dała im życie i która życie im odbierze, która dla każdej jednostki dyktuje jakiś cel w życiu, która mówi jak należy żyć, by w około nie panowało już urojone zło, by nie paliło ogniem piekielnym ziemi po której stąpa każdy z nas, lecz by każdy skrawek dostępnego nam lądu był pokryty soczystą zieloną trawą, by w powietrzu zamiast siarki i ołowiu latały ptaki i motyle by woda w oceanach i morzach... a nawet i w jeziorach, była krystalicznie czysta... By mogli podziękować Stwórcy za ten cud narodzin z dziewiczego piękna, za pierwsze jabłko które wygnało człowieka z raju , po to by nauczył się żyć, aby móc do tego raju powrócić. Dlatego Panie Boże Wszechmogący prosimy Ciebie abyś pomógł nam stworzyć raj na ziemi. Aby ludzie mogli poznać Cie osobiscie i móc Cię dotknąć i by każdy ateista w koncu uwierzył ze Bóg jest wszedzie... że jestes w ogromnej skale i w małym kamyczku... ze jestes w sarnie na łace i w każdym człowieku.
Nie zsyłaj już na nas kolejnego potopu, nie rozpuszczaj lodowców na biegunach, nie wywołuj trzęsień ziemi i churaganów... daj nam jeszcze jedną szansę by sie poprawić i nie niszcz tego, co my zbudowaliśmy by inna cywilizacja musiała zaczynać wszystko od początku.
Nawet jak zostawimy znaki dla innych pokolen to i tak tego nie odczytają, skoro my nie potrafimy odczytać piramid... ani majów... ani Jezusa... wszystkich co starali sie nas przestrzec nikt nie zrozumiał... ale dam sobie głowę uciąć i osobiscie ręczę za każdego człowieka na ziemi że nastąpi poprawa. Tylko daj ludziom zrozumieć z czego muszą zrezygnować, a w co sie bardziej zaangażować... po co powtarzać tą samą historię ponownie? no... chyba, że mi sie nie uda to wtedy utop nas wszystkich i po kłopocie...

Tak wiec Boginio Ty moja cudowna, któraś jest planetą na której zaczęło sie moje życie, z całym szacunkiem nie chcemy byś znikał z naszego życia, tylko proszę daj nam ludziom więcej odwagi, bardziej wyrazistego celu i zabierz tego diabła z Ziemii i go wystrzel w kosmos i niech tu nie wraca... a ludzi co twierdzą ze nie umieją bez niego żyć tez wystrzel i niech sobie sami rządzą. a my zrobimy sobie tutaj porządną imprezę... (ale potem posprzątamy... żeby nie było)

Pan BÓG odpisał: ...uff... w końcu... a ja myślałem, że nigdy już nie zmądrzejecie... no ale to streszczajcie się bo czasu wam zostało coraz mniej

odp: ok,ok

Pani Helena z Grudziądza pyta (pyta jest to normalne słowo..a to że wam sie źle kojarzy, to miejcie pretensje do tych, co wam zrobili takie skojarzenia a nie do nas - co by nie było że obrazamy tu kogoś...) - Tak czytam i czytam was i zastanawia mnie jedna rzecz... czy ja bede mogła zachować mój stary numer na Ere jak sie wszystko pozmienia? bo moja córka jest w angli i nie bedzie sie miała jak ze mna skontaktować...

odp: hmm... nie obiecujemy ale postaramy się. natomiast nie widze problemu żeby zamiast dzwonić , córka mogła częściej was odwiedzać. Albo Wy ją... w zależności od nastroju i ochoty

Pan Ksiądz oznajmił: wy jesteście popierdoloną bandą oszołomów, co ćpa narkotyki, pije alkohol, robi orgie i morduje koty... to o was Nostradamus pisał, że antychryst sie narodzi i będzie chciał zniszczyć świat. Zamiast przyjść do spowiedzi i wyznać wszystkie wasze grzechy i by przyjąć Jezusa Chrystusa jako waszego zbawiciela, to wy tłamsicie to w sobie i to w was narasta i ta cała wasza agresja i brak poszanowania dla starszych rodzi tą złą energię która was zamroczyła. Chcecie być jak pasożyty, które będą żerować na nas, na prawowitych obywatelach i ludziach którzy chcą żyć w czystości i odbyć swoją karę za grzechy by później po śmierci móc doświadczyć łaski Pana i gdy Pan sie zlituje nad waszymi obleśnymi i zepsutymi duszami i gdy przyjmiecie komunie świętą wtedy może da wam rozgrzeszenie i wpuści was do raju, bo jak nie to w piekle będziecie sie smażyć wy heretycy!!!

odp: ok... małe sprostowanie - nie jesteśmy oszołomami, większość z nas ma wyższe wykształcenie, analityczny lub humanistyczny umysł, swoje poglądy opieramy na dowodach i znanych nam zjawiskach, niczego nie wymyślamy i niczego sie nie domyślamy, opieramy sie w 100% na logice, zrozumieniu i pełnowymiarowym postrzeganiu. kwestie fizyki, chemii, biologi, matematyki, teorii kwantowych i innych strasznie mądrych rzeczy mamy w małym paluszku. w tym momencie każde małe dziecko może wiedzieć ile wynosi liczba PI i może to określić do setnego miejsca po przecinku, a wystarczy że wałczy komputer, odpali firefoxa, wejdzie na google , wpisze "liczba pi" i będzie to wiedział w kilka sekund a nie musi poświęcać na to połowy swojego dzieciństwa w złym systemie żeby w staroświecki sposób uczyć sie matematyki, bo i tak sie nie uczy w szkolach matematyki tylko uczy sie wykonywania działań... a matematyka jest czymś innym,ale to temat na osobna wypowiedź. ćpać nie ćpamy, alkoholu nie pijemy, albo spożywamy go w minimalnych ilościach by w głupi bo głupi sposób wzniesc za gogoś toast i życzyć mu pomyslności ... orgie... hmm... kwestia gustu - kto co lub... a kotów nie mordujemy a nawet je dokarmiamy. no to tyle apropo sprostowania.

Jesli Nostradamus pisał już o nas, to sie cieszymy niezmiernie i czekamy jeszcze aż napisze o nas TIMES. A w ogóle to cieszyło by nas jak by nawet chociaż jedna osoba o nas napisała. a to czy jesteśmy antychrystami i czy chcemy zniszczyć świat... może tak... może nie... wszystko to kwestia punktu widzenia - zależna od tego co jest światem .

Czy chcemy być pasożytami i dalej żerować na innych słabszych... hmm... no nie.. nigdy więcej!!! dlatego chcemy zmian.

Czy nie wolimy iść do nieba by żyć w raju zamiast trafić do piekła i smażyć sie w kotle ze smołą? no kusząca propozycja... ale chyba jednak wolimy sobie zrobić raj na ziemi a dopiero po śmierci zastanawiać sie co dalej...

A co do piekła, to gorzej tam już chyba być nie może, niż na ziemi... warto było by sie w iraku popytać czy faktycznie mają zajebistą sielankę i czy zbytnio nie narzekają na brak rajskiej rozrywki.

Elvis Presley pyta: A czy bedziecie mogli zwrócić moją duszę do ciała?

odp: bardzo myśmy chcieli ale na cudach i na magii to sie nie znamy jeszcze... ale może kiedyś... kto wie

Elvis Presley dopisał: no nic .. to będę czekał dalej ... a póki co poszwendam sie jeszcze po wymiarach ;)

odp: :)


Pan Piotr z Dolnego Śląska pyta: a czym jest matematyka?

odp:
no właśnie... dobrze, że ktoś o to zapytał. całe życie mnie uczyli matematyki... i w podstawówce i w liceum i na studiach... ale wlasnie niedawno zdałem sobie sprawe ze to jakieś banialuki mi wciskali a nie uczyli matematyki... nie bede wyyslał nowych teorii wiec zacytuję kogoś kto napisał na Wikipedii (dla tych co nie wiedzą co to jest - jest to takie magiczne miejsce gdzie wszyscy wszystko wiedzą... aż mnie normalnie zastanowiło teraz, dlaczego to nie szkoły działają na tej zasadzie a jedynie jakieś strony internetowe???... które są tworzone .. UWAGA!!! za darmo przez użytkowników!!!!)

Matematyka (gr. mathēmatik z máthēma – poznanie, umiejętność) – nauka skupiona na rozumowaniu dedukcyjnym, czyli dostarczająca narzędzi do badania wniosków z przyjętych założeń[1]. Ponieważ ścisłe założenia mogą dotyczyć najróżniejszych dziedzin myśli ludzkiej, a muszą być czynione w naukach ścisłych, technice a nawet w naukach humanistycznych, zakres matematyki jest szeroki i stale się powiększa.

Wiele dziedzin nauki i technologii, po uzyskaniu pewnego stopnia dojrzałości, zaczyna definiować swoje pojęcia z dostatecznie dużą precyzją, aby można było stosować do nich metody matematyczne, co często zapoczątkowuje kolejny dział matematyki teoretycznej lub stosowanej. Tak stało się np. z mechaniką klasyczną, mechaniką statystyczną, ekonomią (ekonometria), lingwistyką (lingwistyka matematyczna), teorią gier, a nawet niektórymi działami politologii (teoria głosowań). Leonardo da Vinci stwierdził "Żadne ludzkie badania nie mogą być nazywane prawdziwą nauką, jeśli nie mogą być zademonstrowane matematycznie."[2]

Matematyka teoretyczna (nazywana czasami matematyką czystą) jest często rozwijana bez związku z konkretnymi zastosowaniami. W tej odmianie jest ona przez niektórych matematyków uważana za formę sztuki[3]. Jednak niektóre działy matematyki teoretycznej znalazły swoje praktyczne zastosowanie, kiedy okazało się, że potrzebuje ich nowoczesna fizyka lub informatyka. Szkolne rozumienie matematyki, jako nauki wyłącznie o liczbach i pojęciach geometrycznych, zdezaktualizowało się już w XIX wieku wraz z postępami algebry i teorii mnogości. Matematyka wchłonęła także logikę.



koniec cytatu... i o czym oni do licha piszą???? a gdzie jest dodawanie, odejmowanie,mnożenie i dzielenie? gdzie ułamki których zaliczyć nie mogłem bo ich nie umiałem dodawać na wspólnej kresce ułamkowej? po prostu nikt nikogo w szkole nie uczy matematyki... możemy tez podyskutować na temat tego czym jest historia, geografia, fizyka chemia i inne śmiesznie nazwane bzdety, które łudząco podobnie nazywają sie do czołowych dziedzin życia i nauki bez których świat nie mógłby istnieć. to skoro tego nie uczą w szkołach to gdzie uczą?? i skad ludzie to wiedzą?? bo chcą to wiedzieć wiec tą wiedzę zdobywają... ale nie po to ze ktoś im płaci za to ze sie uczą... a co jest najdziwniejsze - żeby sie nauczyć to tez musisz zapłacić... no i czego tam Cie nauczą? wszystkiego co Ci sie nigdy w życiu nie przyda... i będą jeszcze krzyczeć na Ciebie że gamoń jesteś i nie umiesz na flecie kolędy zagrać... albo na geografii dostaniesz pałe bo nie wiesz gdzie najwięcej zboża w Polsce rośnie... albo nie wiesz jak policzyć jak szybko spadnie na ziemie jabłko spuszczone z wysokości 4 metrów gdy wieje wiatr z południa z siłą 12 km/h, a ciśnienie atmosferyczne wynosi 1024 hPa... tylko jakoś nikt nie wytłumaczy Ci co to jest metr i czemu metr ma tyle ile ma a nie o centymetr więcej, skąd sie biorą wiatry wiejące z południa i co to do jasnej cholery oznacza hPa... ale ważne żebyś policzył ile będzie spadać jabłko... bardzo przydatne rzeczy w tej szkole uczą... na prawdę

Ale co mają w sobie młodzi ludzie czego brakuje starszym? młodzi ludzie mają matematykę jako możliwość wyborów. Matematyka jest w stanie określić większość rzeczy które nas otaczają. Odpowiednia matematyka dla umysłu jest jak Symfonia Beethovena dla uszu... jak ją słyszysz to aż Cie na nogi stawia i daje takiego kopa do działania że sie chce wstać i na głos krzyczeć że już starczy tego gówna co sami wciskamy sobie go głowy. młody człowiek bez problemu umie wykorzystać komputer do tego by dowiedzieć sie jak szybko spadnie jabłko z wysokości 4 metrów i zrobi to w niecałe 5 min zaczynając od włączenia komputera do prądu... i sie dowie ze jabłko spada niecała sekundę... to jaki jest sens poświecenia 5 min dla uzyskania odpowiedzi dla 12 latka którego to nawet to nie interesowało, a wykonał od niechcenia tylko coś czego większość z ludzi nie jest w stanie policzyć przez cały dzień mając kalkulator... w matematyce nie jest najważniejszy przebieg uzyskania odpowiedzi. to co jest ważne to zrozumienie zagadnienia i umiejętność znalezienie prawidłowej odpowiedzi. i o to mi sie mniej więcej rozchodzi - tym jest matematyka.

Anonimowy pisze...wszystko pięknie, tylko natura nie jest głupia, nie da się człowiekowi w pełni podporządkować. i pan z warzywniaka niekoniecznie może posadzić pomidory u siebie - bo chociażby gleba niedobra, pomijając już nawet to, że optimum wzrostu dla takich roślin to ok. 25stC. więc jak to ma rosnąc u pana Grzegorza w naszym klimacie??


odp: No właśnie dobre słowa - Natura nie jest głupia... dlatego trzeba czasami podpatrzyć jej rozwiązania...jeżeli Natura pokazuje nam, że rośliny rosną jedynie jak jest słonecznie i ciepło, a że jak jest zimno i ponuro to nie rośnie wtedy nic, to czemu nie można zrobić tak, że szklarnie na zimę bądą docieplane darmową energią (np solary albo kolektory słoneczne) by zapewnić min 25 stC podczas zimy i by pomidorki urosły nam wzorcowe? :)
Ale nie wiem jak oni rozwiązali problem złej gleby... ale dziadek na działce to je gównem chyba podsypywał krowim, więc nie sądze ze gdzie indziej robią to inaczej... no ale my moglibyśmy pójść o krok dalej i użyźnić te ziemie w nieco bardziej przyjazny sposób. I nie musielibyśmy jeść czegoś co rośnie na gównie (nie ważne czy naturalnym czy chemicznym). I nie uważam żeby był to jakiś wielki problem, bo u mnie w ogródku wszystko co rosnie jest bez gówna i rośnie naprawdę bardzo ładnie, mimo że nie znam sie na uprawie i nie mam jakieś magicznej ziemi...
No i oczywiście ten pomysł można dostosowywać do miejsc na wszystkich strefach klimatycznych i myśle że da sie go jakoś modyfikować.

Ale tak sobie jeszcze pomyślałem, że można by było wybrać jakiś jeden dzień (np jakis tam po nowym roku) i ustalić, ze od następnego dnia pieniądz nie ma żadnej wartości, a od teraz uścisk dłoni pokrywa wszelką równowartość za dana usługę lub towar... a zaraz sie pewnie zapytacie a co jak ktoś nie ma rąk? to jak on zapłaci skoro nie będzie musiał nikogo ściskać... to ja wam powiem coś - jak wam nie wstyd od takich ludzi jeszcze zapłaty żądać????? No ale trzymajmy sie wersji, że każdy człowiek na świecie ma chociaż jedną rękę, wiec każdy każdemu mógłby ją uścisnąć i można było by tak zastąpić tego pieniądza, wiec pomidory mogły by być dowożone dalej z Poznania tak jak jest to teraz (to w sumie są już dwie teorie do wyboru)


Zapraszamy do zadawania pytań i o rozgłos :)



Jak wygląda mechanizm uzależnienia człowiek-pieniądz?

Wyobrażaliście sobie kiedyś za pomocą czego symbolicznie można przedstawić wasze życie? Człowiek wolny określa swą wolność porównując sie do ptaka szybującego w przestworzach, człowiek mądry i sprawiedliwy porównuje sie do sowy która te cech symbolizuje. Człowiek silny, stanowczy, nie bojący sie wyzwań określi sie lwem, który jest królem i nie ma mu mocniejszego... a do czego można porównać człowieka żyjącego w świecie pieniądza? bo jak dla mnie to do chomika który zapierdziela sobie w kołowrotku i boi sie tego, że jak przestanie przebierać tymi swoimi nóżkami to kołowrotek zetrze go na miazgę... z tym właśnie mi sie kojarzą ludzie, którzy przez całe życie ślepo pędzą przed siebie w pogoni za pieniądzem, napędzając to wszystko do tego stopnia, że twierdzą potem że tego nie da sie już zatrzymać i tak musi być do końca, jak by to była niewyobrażalnie wielka machina i która jest tak rozpędzona, ze jak ktoś wychyli sie z niej za bardzo to mu urwie głowę...

Mało filmów oglądaliście w telewizorniach gdzie zagubiony człowiek sie zatrzymywał na chwilę, rozglądał sie gdzie jest, brał oddech pełną piersią, chwile pomyślał i wszystko stawało sie jasne? Czy aż tak bardzo wyprano ludziom mózgi, że każdy na około uważa,że te uczucie pochodzi z filmów science fiction których akcja dzieje sie na innej planecie i że u nas na Ziemi takie rzeczy sa niemożliwe?

Gdyby w jednej chwili każdy człowiek na ziemi stanął w miejscu, nie myślał o niczym i niczego by nie robił.. jedynie by stał (lub siedział) i obserwował co sie dzieje dookoła ... czy coś wybuchnie, czy z atmosfery zacznie uciekać tlen, czy szklana kopuła pod którą żył do tej pory roztrzaska sie w drobny mak i spadnie mu na głowę, czy ziemia zaczyna drżec pod jego nogami i sie rozpadnie, albo czy księżyc spadnie na Ziemie?... co kolwiek... i by tak stał 10 min i obserwował... i by zauważył, że przez 10 min, gdzie na całym swiecie nikt nigdzie nie zarobił złamanego grosza... gdzie nikt nigdzie nic nie wydał i nie kupił... że świat tak samo istnieje w tym momencie jak istniał 15 min wcześniej, gdy ta cała finansowa machina kręciła sie z takim pędem, że przecież urywało głowy...

wiec odpowiedzcie sobie sami - czy świat faktycznie nie może istnieć bez pieniądza? Nie wolelibyście po tych 10 min się zebrać do domu i pójść ze swoja rodziną np na spacer do lasu? albo pójść robić coś na co zawsze mieliście ochotę? ale pamiętając o tym że świat bez pieniądza może istniec... ale świat bez was już nie bardzo.

a co najlepsze ... przez te 10 min nikt by nie zginął na całym świecie z powodu braku pieniądza a wielu ludziom oszczędziło by to życie

środa, 10 grudnia 2008

Odpowiedź na komentarz Konrada do pierwszego posta

Nie chodzi drogi Konradzie o wprowadzanie żadnej anarchii... Ja wiem, że to już jest tak wpojone w głowy wszystkich ludzi, że aż nie do ogarnięcia, jak mógłby wyglądać świat bez pieniądza... Przecież nawet w grach komputerowych od małego, dzieci są uczone tego, by zdobywać pieniądze, by przechodzić do kolejnych misji... nawet ktoś kto siedzi przed komputerem i gra całymi dniami w elfy i wydaje mu sie, że ma misję ratowania świata, bo zjedzą nas smoki tez jest sterowany pieniądzem ... bo najpierw musi pozbierać sakiewki ze złotem by potem kupić sobie świetlisty miecz i by móc sie teleportować świetlistym tunelem do mrocznie zimnej krainy smoków i by je pozabijać... ale gdyby nie musiał zbierać sakiewek tylko od razu miałby miecz i mógł zabić smoka to gra była by krótka nudna i bez sensu... a prawda jest taka, że i tak siedzą takie osoby przed komputerem i sie otumaniają żyjąc w rzeczywistościach które nie są ich prawdziwymi rzeczywistościami.. i tak siedzą całymi godzinami i klikają na 3 przyciski i uważają ze to jest zajebiste życie... na które ewolucja pracowała ponad dwa miliardy lat...

wiec dlatego moje założenia wydaja sie na tyle niezrozumiałe, bo ciężko było by sobie wyobrazić życie bez pieniędzy... przecież nikt by wówczas nie miał żadnego celu w życiu... bo po co robić coś skoro nikt za to nie zapłaci? albo po co iść elfem do chatki gnoma skoro wiadomo ze tam jest daleko i nie ma tam sakiewki? dla mnie to od razu wydaje sie bezsensowne... no i do mnie należy teraz to, by otworzyć ludziom oczy i by mogli to jakoś ogarnąć i zrozumieć swoimi najbardziej w dziejach ludzkości rozbudowanymi mózgami... tylko że brakuje mi pomysłów jak to uczynić, bo co nie powiem to będę oceniany i uznawany za kolejnego oszołoma co chce zmienić świat... a każdy mój pomysł będzie kontrowany milionami niesamowitych teorii o tym jak bardzo będzie źle...

Ktoś mądry kiedyś tak powiedział : JAK SIE CZEGOŚ BARDZO CHCE TO SIE SZUKA SPOSOBU, A JAK SIE CZEGOŚ NIE CHCE TO SIE SZUKA POWODU... zamiast tak siedzieć i zastanawiać sie jak będzie po zmianach, można byłoby zrobić te zmiany ze skutkiem natychmiastowym i wprowadzić je w życie w taki sposób, by kazdemu odpowiadały. ale nie oczekujcie ode mnie, że ja sam teraz elementarnie rozpiszę nowy system funkcjonowania świata i że wam go przedstawię i powiem każdemu co ma robić by to działało. niech waszym sensem życia przestanie być pieniądz a niech zacznie być chęć dania innym tego co w was jest najlepsze, żeby każdy z was mógł sie czuć niezbędnym elementem bez którego cała machina może sie zawalić.. Czy przy takim sposobie postrzegania drugiego człowieka ktoś by sie odważył zabić drugą osobę? to czemu w ten sposób nie wychowywać młodych ludzi by sie szanowali i wymagali od siebie samego a nie od innych zamiast w taki sposób jak to robi sie na świecie teraz? wieczne wojny, nędza, syf i strach.. a dobrze maja tylko ci co maja pieniądze lub są blisko pieniędzy..
ale to nie stanowi nawet jednej dziesiątej części świata.. wiec dlaczego cały świat ma cierpieć za to żeby jeden osioł z drugim mogli sobie w telewizji pooglądać jak połami odcinają ludziom głowy i ręce, jak 10 latkowie przed komputerem strzelają kobiecie z zakupami w GTA ze snajperki prosto w oczy bo to fajna zabawa jak jej głowa odskakuje i krew tryska a potem goni go policja i jak zdobędzie gwiazdkę to poziom policji spada? to jakoś nikogo nie wzrusza... i jeszcze rodzice na mikołaja mu kupią taką grę o ile wcześniej sobie z netu nie ściągnął...

a mały chłopczyk z karabinem w ręku lub bazooką stojący na wzgórzu w iraku jakoś na nikim nie robi wrażenia jedynie bulwersuje oglądających telewizornie że jak to tak można dopuścić do tego by dzieci sie bawili bronią... i to na pewno zły naród i trzeba ich wytępić... ale oni walczą o swoje prawa.. nie robią tego ani dla pieniędzy, ani dla zabawy ani dla zabicia nudy - oni walczą o swoje życie bo widzą ze świat o odmiennej kulturze który ma wszystko i w którym ludzie wyzyskują sie innymi wkracza do ich domów i chce ich zniszczyć... takie to straszne a jakoś nikt po tej stronie kuli ziemskiej tego nie widzi na tyle wyraźnie by dostrzec w tym problem który należało by w pierwszej kolejności rozwiązać... ciekawe czy tamci ludzie tak samo by sie bali nadlatujących samolotów gdyby zamiast bomb na ich dachy spadały worki z żywnością, ubraniami i lekarstwami... na pewno taki worek z chlebem kosztuje mniej niż bron masowego rażenia... a po co komu ropa i z ludzi robić terrorystów skoro w jednej godzinie na ziemie ze słońca dociera tyle energii ze gdyby ją zgromadzić to wystarczyło by na rok czasu światowego zapotrzebowania na energię... (badań nie robiłem, gdzieś to wyczytałem) każdy gada w kółko o tym ze są odnawialne i niewyczerpalne źródła energii i każdy marudzi ze ojejku jakie to drogie... wojna na wschodzie kosztuje średnio 500-700 milionów dolarów miesięcznie... ale o co oni sie tam biją? ile warte jest życie małej irańskiej dziewczynki? może dziesięć tysięcy seksdecylionów dolarów? dla mnie jest zdecydowanie warte jest wiele więcej... i dałbym je gdyby przestali zabijać... a ile ja musiałbym pracować by zarobić na to by ocalić mała iracką dziewczynkę od śmierci? życia by mi nie starczyło... i moim miliardom potomków również... wiec co mogę zrobić nie mając pieniędzy by wszystkim zapłacić i zaspokoić chciwość każdego człowieka i by już nie chciał ich wiecej niż ma? na co komu dwadzieścia tysięcy seksdecylionów dolarów skoro ma dziesięć tysięcy seksdecylionów dolarów? wiec zrezygnujmy z tego i niech każdy zacznie zyc tak jak by faktycznie miał te dziesięć tysięcy seksdecylionów dolarów i niech je sobie trzyma pod poduszką albo w skarpetce albo zakopie w ogrodzie pod jabłonką bo i tak nikt nie będzie ich chciał mu zabrać. ale nie pamięta czym jest życie drugiego człowieka i że czynienie zła drugiemu człowiekowi jest tak samo złe w świecie bez pieniędzy jak w świecie z pieniędzmi.. tylko ze bez pieniędzy nie odkupisz swoich grzechów. kto mi odpowie ile jest warte życie?

Etykiety: , , ,

KAŻDE POKOLENIE CHCE WIERZYĆ W COŚ

przed chwilą na jakimś pierwszym lepszym forum natknąłem sie na taki post:

"KAŻDE POKOLENIE CHCE WIERZYĆ W COŚ..KAŻDE POKOLENIE CHCE ZMIENIĆ ŚWIAT!"
Właśnie słucham tej piosenki, jest bardzo prawdziwa.Każde pokolenie chce zmienic swiat-czy to poprzez wejscie do Unii Europejskiej , czy przez polityke. Ja chciałabym zmienic "trzeci świat"..by ubogie rodziny były mniej ubogimi, by dzieci nie żaebrały po stolikach, by ich rodzice zamiast patrzenia w kieliszek szukali pracy.. chciałabym stworzy osrodek dla wszystkich biednych rodzin,w którym pomagałoby sie im znalezć prace, w którym mogłyby miec schronienie do czasu az staną na własne nogi.Ośrodek dla tych którzy chca zmienic swój tryb życia , osrodek dla silnie wieżących w swe siły ludzi. Jakie wy macie pomysły na zmiane świata??"

wiec czy nie lepiej było by gdyby tacy ludzie mogli od samego początku robić to co chcą robić w życiu? a zamiast tego muszą sprzedawać frytki w makdonaldzie lub jeździć służbowym czinkłeczento w kolorze białym i sprzedawać po sklepach karmę dla psów by ich szef mógł sobie na Karaiby wyjechać na urlop??

w odpowiedzi na tego posta :

"Piękne to co piszesz, ale wszyscy by musieli chciec zmienić by się to udało. Ja także chciałabym zmienić wiele, np. niektórych polityków a może i ich większość, ich myślenie chytre i nigdy nie dopuścić do sytuacji by dziecko było nieszczęśliwe, by nie doznawało głody, katowania, braku miłości. to straszne, ale ile krzywdy my sami wyrządzamy sobie wzajemnie. przemawia przez każdego egoizm, dążenie do lepszego jutra. mamy okropne czasy. to jest najgorsze. Pozdrawiam Aga"


wiec jak widać nie tylko mi to chodzi po głowie... wiec czemu by nie zebrać sie w garść i zrobić coś co każdy chciałby zrobić a wszyscy boją sie o tym mówić... ja tam sie nie boję wiec mówię, a jak by ktoś chciał sie przyłączyć to z otwartymi rękoma zapraszam.

Etykiety:

LIST OTWARTY

Otwarty list do rządu polskiego i każdego innego, a po trochu i do każdego człowieka na Ziemi

Wam się we łbach wszystkim poprzewracało!!!!!! Co wy sobie myślicie? Że ja ślepy jestem? Że ja nie widzę, co wy robicie i co się wokoło mnie dzieje?

Jeżeli nie potraficie sobie radzić z takimi rzeczami, to proszę was poddajcie się i przyznajcie do porażki. Ustąpcie miejsca innym. Skoro system demokracji się nie sprawdził, to znaczy, że albo zły system albo źle został wprowadzony. System socjalistyczny też się nie sprawdził... A czemu? Bo został wprowadzony wtedy, kiedy nic nie było. Nic nigdzie nie było, a wy wtedy daliście ludziom wszystko, co macie (czyli nic)... Ok.. może sposób i słuszny, bo się sprawdził we wszystkich innych krajach, które obecnie są wysoko rozwinięte technologicznie i ekonomicznie i społecznie... A czemu? Bo oni mieli system socjalny wprowadzony wtedy, gdy mogli mieć wszystko a nie tak jak my, gdy nie było nic. A teraz jak mamy wszystko, co chcemy mieć to nam to zabieracie, żeby dbać o wasze tyłki, gdy wy się będziecie bawić na bankietach, a potem dupczyć dziwki w hotelach na Majorce... I wy chcecie mną rządzić? Ja nie chcę być kierowany przez takich niepoważnych ludzi jak wy, którzy nie umieją rozwiązać najbłahszych problemów i godzą się na nędzę, jaka u nas panuje. Dlatego jeśli nie dajecie sobie rady to pozwólcie mi działać. Dajcie mi miesiąc czasu i możliwości, jakie teraz posiadacie i pieniądze i władzę, a obiecuję, że rok następny będzie znacznie się różnił od obecnego i nastąpi znaczna poprawa poziomu życia.

Nie wiecie jak? To ja wam powiem: Niech Polska na chwilę stanie się ponownie królestwem, niech ja zostanę królem i aby wszystkim nam przyświecał jeden cel - by zrobić wszystko tak, by żyło nam się z każdym dniem coraz lepiej, a nie tak jak ma się to do tej pory, że żyje nam się coraz gorzej. Ludzie nie chcą już tutaj mieszkać, wyjeżdżają za granicę bo wiedzą, że w tym cyrku w jakim żyją nic nie będą mieli. I wolą w Anglii kible sprzątać, niż w Polsce rozwijać systemy komputerowe, projektować budowle, którymi świat się będzie zachwycał, być potęgą świata ekonomiczną i gospodarczą.. Dać jako pierwsi światu darmową energię.. By przestali się zabijać...

Czemu młody człowiek zamiast myć kible u sąsiadów, nie może siedzieć w domu i mieć wszystko zapewnione, by mógł się rozwijać i tworzyć? Żeby nie musiał ciągać za sobą jak kule u nogi tych wszystkich problemów dnia przeciętnego? Żeby nie musiał się martwić tym, że bierze kredyt na 30 lat, by mieć gdzie mieszkać i nie może podskoczyć szefowi, bo ten go zwolni i dupa ze spłacaniem rat kredytu? Czy nie może być tak, że teraz mieszkania będą dla wszystkich i wszędzie? A nie tak, że tylko najbogatsi posiadają po 20 mieszkań i żadnego nie używają, bo mieszkają w hotelach, a zwykli ludzie albo mieszkają w stodołach albo w czymś innym, co przypomina domy... Po co mają się zapożyczać i poświęcać całe swoje życie na sprzedawanie karmy dla psów, by spłacić pożyczkę i by potem spokojnie sobie w tym domu umrzeć? Ja na to nie zgadzam się. Zróbmy może głosowanie w kraju, kto jest za tym by to zmienić, a kto chce by tak pozostało. Niech ludzie zdecydują jak chcą żyć a nie, że wy będziecie udawali, że wiecie, co dla każdego jest dobre. Ogłupiacie nas telewizornią, głupimi spektaklami, kolorowymi pisemkami i reklamami w telewizji, a mi już od dawna ta cała zabawa kojarzy się z cyrkiem. Więc pozwólcie, by naród zadecydował co jest lepsze dla narodu. A każdy mógł decydować o tym, co jest lepsze dla niego samego.

A druga sprawa to taka, że jestem w stanie zrobić tak, że w ciągu 10 dni rozwiążę problem na Wschodzie i w mniejszym bądź większym stopniu zlikwiduję głód w reszcie świata. I to jest tylko 10 dni.. Przecież nic nie macie do stracenia.. Niedługo przyjdzie długi weekend i wszyscy powyjeżdżacie, więc dajcie mi wtedy czas na naprawę tego waszego całego bajzlu. Wezmę sobie paru znajomych, co też co nieco o tym wiedzą i zmienimy wam ten świat na lepsze.

O co mi chodzi, tak??? Otóż chce wam powiedzieć, że miarka się przebrała... Staję na czele rewolucji XXI wieku. Wszyscy wiedzieli, że musi kiedyś nastąpić... Było o tym w każdej dziedzinie życia, a każdy tego się bał jak diabła... Więc ja ją zaczynam tu i teraz, skoro do tej pory jeszcze nikt się nie odważył. Dosyć tego pajacowania i marnowania ludzkich żyć na głupoty tak, jakby one należały do was... Nie macie prawa decydować o tym, komu żyje się lepiej, a komu gorzej i których dopuścić do wodopoju, a których nie. Każdy ma prawo pić i każdy może pić tyle, ile chce.

Więc otwarcie apeluję do wszystkich, którzy uważają ze coś jest nie tak i chcieliby móc uczestniczyć w tworzeniu nowej lepszej rzeczywistości niech także wyrażą swoją chęć udziału w zmienianiu świata - bo powiedziawszy szczerze - tutaj nie można przyjść na gotowe i zapłacić za to pieniędzmi - tu trzeba zrobić coś samemu z własnych i dobrych chęci. Czas zaprzestać na chwilę być egoistą.. Czas przestać widzieć w drugim człowieku intruza, tylko przyjaciela o dobrych chęciach, który ma bardzo dobry humor i zawsze każdemu pomoże. Niech skończą się wieczne problemy z pieniędzmi, że ktoś, coś, czegoś nie ma i wtedy albo zacznie się smucić albo pójdzie i komuś ukradnie... A jak będzie mógł mieć coś za darmo, to po co ma kraść?

Moje motto jest takie, że nie ma problemu, który nie ma rozwiązania.. A jeżeli nie ma rozwiązania, to znaczy ze problem nie istnieje. Jeżeli ludzie inteligentni i wykształceni lubią sztukę, to pozwólcie mi artyście stworzyć nowy porządek świata, a potem nazywajcie mnie swoim bogiem.. Albo róbcie, co chcecie tylko już nie udawajcie, że wiecie, co robicie, bo każdy widzi, że nie macie o tym zielonego pojęcia.

Nie chcę być już dłużej otumaniany kolorowymi pożyczkami, dogodnymi kredytami, super fajnymi ratami, że nie muszę za nie płacić jak pracuję... Ale pod warunkiem, że pracuję... Bo jak nie pracuję, to mnie nawet z ulicy nie zbierzecie jak mnie samochód potrąci, bo nie mam ubezpieczenia...Albo, że nie dostanę od was pieniędzy na moje 4 dziecko, gdy mąż 5 miesięcy temu zachlał się z koleżanką z pracy... ehh.. Szkoda gadać... Nie chcę żyć w świecie, gdzie większość zmartwień każdego Polaka to wieczny brak pieniądza. Dlatego uważam, że dobrym i słusznym, a także logicznym rozwiązaniem byłoby to, jakby każdy miał tyle pieniędzy, ile chce mieć... Najlepiej tysiąc milionów zł... I niech sobie żyje dalej tak, jak żył i niech robi to, na co ma ochotę... Na pewno nie będzie się wtedy zapijał z kumplami po robocie tanim winem, tylko zabierze swoją rodzinę na wycieczkę gdzieś, gdzie zawsze chcieli pojechać gdy byli młodzi, ale nie mieli na to ani czasu, ani pieniędzy, ani nic.. Bo musieli pracować i powoli zapominać o swoich marzeniach... Aż zanikły. Jak każdy będzie szczęśliwy, to nikt nie będzie chciał okradać innych, bić innych, by pokazać swoją męskość... Bo będzie mógł wtedy zabrać swoją dziewczynę na randkę i w inny sposób okazać jej męskość i odpowiedzialność swoją... No i tak mogę pisać bez końca, takie historyjki... I Każdy w sumie o tym tak po cichu marzy, ale Każdy boi się wyzwolić tyle siły, by spełnić swoje marzenia, które drzemią w nim od zawsze... Bo nie sadzę, że mały Krzyś, gdy zaczyna poznawać świat ma marzenia, by być prawnikiem i bronić chamów, złodziei, morderców i innych złoczyńców za ich brudne pieniądze.. Czy taka wartość wyrównuje wasze poczucie winy???? Bo dla mnie życie człowieka znaczy stanowczo więcej niż kilka cyferek zapisanych na kartce papieru.. Albo w systemie komputerowym... Dla mnie człowiek to siła, to jednostka zdolna zrobić wszystko, o czym marzy pod warunkiem, że będzie miała zapewnione wszystko, czego mu do tego potrzeba. A myślę, że jeśli człowiek mógłby więcej czasu spędzić na wymyślaniu sposobu jak spełniać swoje marzenia, a nie na przejmowaniu się problemami finansowymi to bujanie w obłokach szybko przestało by być tylko idealistyczną metaforą, a stałoby się rzeczywistością dla każdego z nas. W człowieka trzeba wierzyć, a nie na nim żerować... Przestańmy być pasożytami, a zacznijmy być jednym organizmem funkcjonującym dla siebie samego. Skoro Każdy wie, że ten, kto się leni i nic nie robi jest nierobem... Jeśli więc będzie wolał być tak nazywany, to dalej będzie... Ale wyjdzie wówczas z niego jego prawdziwe wnętrze.. I nie sadzę, by było mu z tym lepiej, niż jakby miał za swoją pracę otrzymać papierek z cyferką... Nikt nie będzie chciał robić innemu krzywdy, bo żaden z nas nie chciałby być skrzywdzonym... Skoro tak bardzo wierzącym jesteśmy narodem, to niech ludzie przestrzegają kilku praw, które były nam dane od dawna.. Ale ludzie woleli sobie z tego bajeczkę ułożyć i poświęcić na odmówienie zdrowaśki w niedzielę po śniadaniu, by odkupić swoje grzechy.. A potem zgrywać wielce prawego człowieka i zakazywać ludziom wolności... Skazywać miliony na śmierć przez nie rozwiązywanie najprostszych problemów, które każde dziecko wiedziałoby jak rozwiązać... Jeśli system jest zły.. To się zmienia system na nowy i nie ma wówczas żadnych problemów, można iść do przodu.. A jak wy staracie się tak na opak dziury pozaklejać, to tu przyłożycie, tam odpadnie, w kącie nachlapiecie, resztę zagarniecie pod dywan, a potem w ubrudzonych butach pójdziecie na bankiet i będziecie udawali, że nic się nie stało, i że wszystko jest cacy.. Gdy każdy głupi wie, że nie jest.

A zastanówmy się wszyscy, po co nam są pieniądze potrzebne? Co my dzięki tym pieniądzom wielkim i o niesamowitej mocy magicznej mamy? Co one dają komuś i co one maja w sobie, że Każdy tak je ceni i każdy chce je mieć? Ano pewnie coś, czego każdy z nas się boi... Pieniądze mają w sobie taką magiczną moc, że chronią nas od wszystkiego co jest złe i co może nas w życiu spotkać. Dają nam złudną możliwość widzenia świata bezpiecznego i łaskawego dla nas, bo mając pieniądz możemy się wszystkiego ustrzec. I dlatego Każdy chce go mieć. Od zła może ustrzec też bóg... Wiec każdy też chciałby mieć boga.. A mając boga i pieniądze można mieć wszystko... No i dlatego każdy tak się o to zabija...A do tego jeszcze trochę ropy.. I gazu... I 6 miliardów otępiałych owieczek, które zrobią wszystko, co się im powie, by zrobiły... Bo pieniądz ma nad każdym władzę.. I każdy tej władzy się boi.. Bo wie, że jak straci pieniądze, to nie będzie miał nic, co go uchroni przed złem... Bo na boga to jakoś chyba nikt nigdy zbytnio nie liczy...On to tylko tak propagandowo służy, by od razu po zapłaceniu za swoje grzechy móc powiedzieć, że się wierzy w boga i wszystko, co ma zawdzięcza wierze w niego... A co za różnica, czy to Allah czy Budda czy Jezus, czy bóg słonica czy inny czort... Ważne, że wszędzie ma on też inne znaczenie - pieniądz...

A czy nie można było by zapomnieć o tym pieniądzu i o problemach z nim związanych, i dać każdemu te tysiąc milionów i niech je sobie ma i robi, co chce? A jak mu zabraknie, to dostanie drugie? Niech ma i dziesięć tysięcy milionów i niech się cieszy, że je ma, skoro to taką wartość dla niego stanowi.. I niech sobie je wsadzi pod poduszkę i z nimi się ożeni... Ale inni nie mają takiego zboczenia, więc czemu każecie wszystkim całe życie poświęcać na zdobywanie jakiegoś bezwartościowego bubla? Którego potem i tak wam trzeba oddać, żebyśmy się nie poczuli zbyt swawolnie, to podatki będziecie wprowadzać.. I że niby to na społeczeństwo idzie.. Aha.. Tere fere... Takich bajek to mi w przedszkolu nawet nie opowiadali... Kto nie chce pracować, to niech nie pracuje... Takie zawody jak bankier czy specjaliści do zarządzania pieniędzmi lub sprzedawcy 20 tysięcy proszków do prania są niepotrzebne.. Bo one nikogo nie rozwiną.. I nic nikt z takiej pracy nie będzie miał.. A nikt nie chce nikomu usługiwać.. A tym bardziej za żebraczą opłatę w wysokości pensji...Lepiej niech taki człowiek po świecie sobie pojeździ to coś odkryje nowego... A proszki do prania niech produkują roboty i każdy ma taki proszek, który będzie dobrze prał a nie, że w proszku najważniejsze będzie kolorowe opakowanie i niska cena... A jak mnie pirat drogowy potrąci, to niech mnie karetka zabierze do szpitala i uratuje mi życie, a policja niech go złapie nie za to, co mi zrobił, ale po to, by nikomu innemu nie zrobił... I niech nie karze go mandatem.. Bo pójdzie do kościoła, zapłaci tymi samymi pieniędzmi, co płacił za mandat za rozgrzeszenie i taka będzie jego forma rozgrzeszenia... Nie wierze w to, że każdy na tej ziemi tak potrafi się sprzedać za coś, co naprawdę nie ma żadnej wartości...

A młodzi ludzie już od małego zaczynają się zamykać w wirtualnych rzeczywistościach.. Ich życie zaczyna kręcić się bardziej wśród postaci z gier komputerowych lub znajomych z naszej klasy albo z gg.. I siedzą tak dniami i nocami... I miesiącami i latami... I mają konta na fotkach i na randkach, i w bankach.. Wszędzie...Każdy jest jakoś uzależniony.. I czego się boi? Że jak system padnie, to nie uchroni go od tego nic, co ma.. Bo pieniądze chociaż chronią od wszystkiego, to jakoś nie chcą nikogo uchronić prze stratą pieniędzy... Jeżeli ekonomia mówi, że trzeba więcej kupować, by bardziej nakręcić pieniądza, to ja mam pomysł taki, by uznać tą teorię za złą i przyjąć taką na pozór głupkowatą, żeby ilość zakupów nakręcała ilość pieniędzy... No i zobaczymy czy faktycznie zapotrzebowanie zmaleje czy wzrośnie... I czy społeczeństwo się otumani czy zacznie się rozwijać. A wracając do uzależnienia od gier komputerowych to uważam, że dzieci stanowczo za dużo czasu poświęcają na gry komputerowe!!!! I należałoby coś z tym zrobić...... Ach tak... Mówicie, że próbujecie?... Rozumiem... I co? Jakoś wam nie wychodzi? To może ja mam taki pomysł trochę odmienny zapewne od waszego sposobu myślenia, ale zasadnicze funkcje spełnia - rozwiązuje problem.. A mianowicie chodzi o to, żeby przestać takie gry produkować... No bo po co produkować coś, co potem twierdzicie że uzależnia? No to nie produkujcie i po kłopocie.. Papierosy uzależniają? To też nie produkujcie... Alkohol uzależnia? To produkujcie go mniej i rozdawajcie na kartki (to akurat się przyjęło kiedyś) i co jeszcze uzależnia... Aha.. No tak.. Narkotyki.. A marihuana to już w ogóle istny diabeł rogaty winny całemu złu, które się dzieje na świecie... Bo przecież jak ktoś się trawki napali, to potem sięgnie po heroinę.. A potem napadnie policjanta i zabierze mu broń.. No i oczywiście przykuje go kajdankami do drzewa i pomaluje mu głowę akwarelami jak świąteczną pisankę (bo przecież naćpany będzie, to głupoty musi robić) no a potem to będzie gwałcić i mordować... No takie rzeczy potrafią przewidzieć, a jakoś nikt jeszcze nie przewidział jak poprawić sytuację w kraju... Jak was otumaniają kolorową telewizją, kolorową reklamą i kolorowym jedzeniem to nie produkujcie tego...

Czy każdy musi odczuwać chęć posiadania w domu 50-calowej plazmy, by móc cyfrowo oglądać w haj definiszyn fajne filmy? A czy powiedzmy możliwe byłoby nagranie w haj definiszyn takiego programu, w którym by siedział Pan jakiś i żeby wszystko wiedział i że można byłoby się go o wszystko zapytać? Bo ja to ogólnie uważam to za bardzo proste.. No i jeśli nie wiecie jak to zrobić, to po co się taką technologią zajmujecie, skoro nie umiecie tego odpowiednio wykorzystać? Dajcie mi wolną rękę w tym, to sprowadzę odpowiednich ludzi, którzy z wielką przyjemnością zajmą się tworzeniem tego skomplikowanego systemu... A po tygodniu zajmiemy się kolejnym tematem... Może na przykład tym, żeby systemem operacyjnym urzędowym był linuks, bo się mniej wiesza, a ja się boję windowsowskich systemów bankowych, bo nie wierzę, że moje pieniądze są w nich bezpieczne... Ale to pewnie tylko dlatego, że mam ich mało.. Gdybym miał ich tysiąc milionów i to jeszcze w domu pod poduszką, to spałbym spokojniej wiedząc, że mi nie znikną z konta jak wyskoczy gdzieś komuś boot error... No i linuks jest darmowy i można instalować na nim darmowe programy, które piszą ludzie po to, by sobie ułatwiać życie, a nie po to, by żerować na innych...

No, ale jeśli człowiek nie umie żyć bez komputerów to niech je sobie ma... Przecież to już i tak nie ludzie je budują, tylko maszyny...Więc niech je produkują dalej...No i niech każdy ma komputer.. A kto nie chce, to niech odda sąsiadowi i niech sąsiad ma sobie dwa...Ale bez sensu tyle kasy ładować w to, by produkować coraz to nowsze, bardziej brutalne i bardziej wymagające co do konfiguracji sprzętowej komputery, żeby potem trzeba było je wymienić na nowsze i droższe po to, by z bejsbola ponaparzać w kobiety na ulicy... Na co to komu? Ludzie 20 lat temu nie mieli takich zachcianek, by je chcieć realizować... A tak na marginesie to taka myśl mi do głowy przyszła, tylko nie wiem, gdzie ją słyszałem - że Mozart to jakoś w gameboya nie grał całymi dniami, to nie ma co się dziwić, że w wieku 5 lat symfonię skomponował... I to będąc głuchym...

Są poważniejsze rzeczy do zrobienia, niż zajmowanie się tym, gdzie i co można palić, gdzie i co można pić, gdzie i jak można jechać.. Uważam, że ludzie wykażą się odrobiną zdrowego rozsądku, że zrozumieją, że jak nachlają się wódki i nie umrą od ilości alkoholu we krwi, to mogą się roztrzaskać na drzewie... Albo na grupce młodych harcerek idących do kościoła... No, ale to przecież każdy wie, więc nawet głupio o tym pisać... Jak ktoś komuś zrobi krzywdę, to do końca życia będzie żył z niesmakiem po tym zdarzeniu.. A to, że zapłaci mandat albo posiedzi 5 miesięcy w zamknięciu, to go wyzbędzie jego winy.. Winę się nosi w sumieniu a nie w portfelu...

SYSTEM EDUKACJI

Należy zmienić sposób nauczania młodych ludzi. Człowiek się rozwija wówczas, gdy ma ku temu możliwość i gdy ma zapewnioną możliwość zaspokojenia swojej ciekawości i uzyskania odpowiedzi na nurtujące go pytania, związane z poznawaniem świata... A jak ktoś będzie chciał umieć znaleźć na globusie Himalaje to i tak znajdzie.. Nie musi być ta jego wiedza sprawdzana na podstawie klasówek i nie musi otrzymywać oceny za to, że dobrze wskazał lub źle... Zdajcie sobie sprawę, że są ludzie, którym nie jest potrzebne wiedzieć tego, gdzie leżą Himalaje (tak samo jak większość świata nie ma zielonego pojęcia, gdzie leży Polska), ale gdy najdzie kogoś ochota na to, by pojechać sobie w Himalaje i po nich pochodzić, to na pewno się dowie. Młodym ludziom są potrzebne możliwości i nieograniczone pole manewru. A jeśli ktoś chce tańczyć, to niech się rozwija w tym kierunku i niech tańczy, a nie siedzi i się uczy ułamków i całek... Natomiast, jeśli kogoś interesuje matematyka, to i tak się tego nauczy i pojmie to szybciej i lepiej niż niejeden nauczyciel od matematyki. Jak młodzi ludzie mogą poznać świat i prawa kierujące tym światem, skoro siedzą w zamknięciu i nie mają namacalnego potwierdzenia tego, o czym się uczą? Na co jakiemuś gimnazjaliście wiedza o siłach tarcia lub o sposobach obliczania ruchu jednostajnie zmiennego? Mnie uczyli o tym i jakoś dalej nie wiem... A czemu? Bo jest mi to do niczego nie potrzebne... A po co małe dzieci nauczać o tym, że żyją w świecie, w którym same nie są w stanie nic zrobić? Jeżeli byłby taki młody człowiek od początku wychowywany w przekonaniu, że on jako jednostka jest zdolny do wszystkiego, to nie bałby się wyrażać swojego zdania, nie bałby się spełniać swoich marzeń i nie marnowałby czasu na to, by wyuczyć się jakiegoś nikomu do niczego niepotrzebnego zawodu i nie traciłby swojego życia na pierdoły.

Resztę dopisze z czasem


W sumie to pewnie mało osób doszło w czytaniu tego blogu do tego miejsca, wiec uważam ,że nie ma sensu dalsze bablanie, a te osoby, które doszły to i tak wiedzą o co mi chodzi, wiec tłumaczyć dalej już nie muszę... no...

Etykiety: , , ,